Ewentualna zmiana upadłości układowej, w jakiej znajdują się Kieleckie Kopalnie Surowców Mineralnych (KKSM SA), na upadłość likwidacyjną zaprzepaści wysiłek, jaki w ratowanie firmy włożyli jej pracownicy - uważają związkowcy z zakładu.
Pracowników popiera zarząd spółki, argumentując, że przez ostatnich kilkanaście miesięcy poprawiła się sytuacja finansowa firmy.
Na początku stycznia wniosek o rozważenie możliwości zmiany formy upadłości z układowej na likwidacyjną, złożył do Sądu Rejonowego w Kielcach, komisarz nadzorujący postępowanie upadłościowe KKSM.
W poniedziałek (27 stycznia) o sytuacji zakładu rozmawiano na spotkaniu zorganizowanym przez związkowców, w którym uczestniczyli przedstawiciele zarządu oraz świętokrzyscy parlamentarzyści.
Przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność w KKSM SA Jacek Michalski podkreślał, że w ramach upadłości układowej pracownicy będą mogli odzyskać wierzytelności od pracodawcy.
- Likwidacja spółki może spowodować, że nigdy tych pieniędzy nie otrzymamy - argumentował.
- Ewentualna likwidacja kolejnej firmy w Kielcach, w regionie gdzie panuje duże bezrobocie, doprowadziłaby do wielu nieszczęść zarówno wśród pracowników jak i członków ich rodzin oraz firm współpracujących - podkreślił Michalski.
Związkowiec poinformował też, że pracownicy firmy rozważają złożenie pozwu zbiorowego przeciw Skarbowi Państwa, ze względu na to, że przez swoje "nieudolne działania" naraził ich na straty finansowe.
- Niemal 15 procent akcji zakładu udostępnionych nieodpłatnie przez Skarb Państwa pracownikom, nie zostało odkupionych przez inwestora, jak zakładały zapisy pakietu socjalnego. Na złożone oferty sprzedaży inwestor nie odpowiedział, a gwarant umowy prywatyzacyjnej nie udzielał odpowiedzi. Uprawnione osoby są stratne od kilku do kilkunastu tysięcy złotych - tłumaczył Michalski.
Związkowcy chcą też szybkich prac legislacyjnych nad nowelizacją specustawy drogowej, nad rządowym projektem pracuje ministerstwo transportu i rozwoju, osobny opracował Senat.
Te nowe przepisy mają umożliwić Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad wypłatę zaległych należności firmom, które pracowały przy budowie autostrad i dróg ekspresowych jako podwykonawcy i nie dostały zapłaty za pracę. Przepisy mają objąć także dużych przedsiębiorców, nie tylko małych i średnich, jak zakładała specustawa drogowa z czerwca 2012 r., uznana w czerwcu 2013 r. przez Trybunał Konstytucyjny za sprzeczną z ustawą zasadniczą.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.