Pytanie proste, z odpowiedzią nieco gorzej. Nasz współpracownik Adam Maksymowicz wielokrotnie pisał był o wpływach naturalnych zjawisk przyrodniczych (np. aktywności wulkanicznej) na klimat, stając naprzeciwko klimatystów, twierdzących, że to człowiek zmienia pogodę na świecie a nie przyroda.
Były kiedyś jednak takie czasy, że o Greepeace nikomu się nie śniło, wulkany, co do jednego, nie były uśpione, a pór roku było... Właśnie, ile ich być powinno?
W szkołach uczą (jeszcze), że mamy zimę, wiosnę, lato i jesień (w tropikach: porę deszczową oraz suchą). Tymczasem sto lat temu już uważano taką klasyfikację za stereotypową. W "Kalendarzu Zagłębia Dąbrowskiego na rok przestępny 1912" wydanym przez sosnowiecki Dom Ludowy można znaleźć wielce pouczający, choć dziś nieco egzotyczny w treści, artykuł o porach roku. Zachowaliśmy oryginalną pisownię dodając - tu i ówdzie - odredakcyjne komentarze.
A zatem...
"Pospolicie mówimy, że mamy cztery pory roku. Jest to określenie nieścisłe, szablonowo przyjęte dla wszystkich krajów na świecie. W rzeczy samej liczba pór roku zmienia się odpowiednio do warunków klimatycznych i zachodzą pod tym względem pomiędzy różnemi krajami znaczne różnice. Według Dra Eugeniusza Romera mamy w Polsce sześć pór roku i wszyscy je dobrze znamy, ale przyzwyczailiśmy się mówić o czterech.
Zima mroźna trwa w Polsce 3 miesiące (około 110 dni)j na ostrzejszej klimatycznie Litwie trwa przeszło 4 miesiące, natomiast na czarno-morskiem pobrzeżu i w jarach 2 miesiące, a na pełnym zachodzie przy ujściu Odry skróca Bałtyk i silniejszy powiew Atlantyku zimę do 2 mieszący.
Po mroźnej zimie następuje druga pora roku t. j. przykry czas przejściowy między zimą a wiosną - nazwijmy go szarugą wiosenną. Ta szaruga trwa w całej Polsce okrągłe 45-50 dni, a tylko przy ujściu Odry przewleka się aż do 2 miesiąca (proszę zauważyć, że w artykule używa się pojęcia "Polska" a nie "Priwislanskij kraj", co wydawałoby się naturalne, skoro Sosnowiec był w zaborze rosyjskim, a kalendarz w tym czasie uważano prawie za druk urzędowy; ujście Odry po raz ostatni w granicach Polski było za Mieszka I i Bolesława Chrobrego! - red.).
Wiosna trwa krótko: jeden miesiąc maj. W krainie czarnomorskiej (tu można domniemywać, że dla autora artykułu naturalne jest, że jak Polska, to z dostępem nie tylko do Bałtyku, ale i Morza Czarnego! - red.) wita pełna wiosna już prędzej w kwietniu, ale trwa tylko 20 dni.
Lato jest tam natomiast długie, pali 4-412 miesiąca, podczas gdy w reszcie Polski trwa wszędzie lato tylko 3 miesiące.
Jesień podobnie, jak wiosna, nie jest długą, a kończy się z początkiem lub w połowie października, poczem przychodzi szósta pora roku.
Szaruga jesienna, trwająca również 45-50 dni, przy ujściu Odry 75 dni - tu i tam dość długo, by nadejścia pełnej zimy radośnie nie witano.
Oprócz oceanicznego zakątka na północnym zachodzie Polski, który znamionuje 5 miesięcy szarugi, lądowego pasu w krainie czarnomorskiej, który oprócz trzech miesięcznych szarug ma tylko długie gorące lato i długą srogą zimę, panuje w całej Polsce dość jednostajny klimat, w którym na szarugi z wiosną i jesienią wypada po 212 miesiąca, na lato i zimę po 3 miesiąca. Szczególny wyjątek stanowi kraina górska, karpacka.
Jej stosunki klimatyczne przedstawia najlepiej Zakopane, najwyżej u stóp Tatr położone, stale zamieszkana miejscowość polska. Zima mroźna i pogodna trwa tam 4J:2 miesiąca, od połowy listopada do końca marca. Po niej następuje długa, prawie dwumiesięczna, wiosenna szaruga, poprzedza ją nieco krótsza szaruga jesienna. W pośrodku tych przykrych szarug rozwija się jedna pora roku, długa, czteromiesięczna wiosna, trwająca mniej więcej od 20 maja do 20 września. Letnich dni przypada w czasie owej górskiej wiosny zaledwie lI.
Przedstawione powyżej polskie pory roku dają ich obraz przeciętny, od którego z roku na rok niezwykle pogoda nieraz bardzo daleko odbiega."
Jak widać po 102 latach jedno dalej jest wspólne dla wiekowej przeszłości i teraźniejszości: pogoda zmienną jest!
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
pamiętam w gimnazjum jak nauczycielka mówiła: nie ma 4 pór roku, jest 6! mam pomysł. to zróbmy może 12 pór roku, a co! każda na jeden miesiąc: styczeń - zima luty - pozimie marzec - przedwiośnie kwiecień - wiosna maj - powiośnie czerwiec - przedlecie lipiec - lato sierpień - polecie wrzesień - przedjesień październik - jesień listopad - pojesień grudzień - przedzimie