Śląski strój regionalny uczyniły tematem kalendarza na 2014 rok członkinie Zespołu Regionalnego "Pszczyna". Pomysł, by każda z kobiet, pozując do kalendarza, nosiła na sobie tylko jeden wybrany element tradycyjnego ubioru, wzbudził wrzawę i wielki popyt na ostatnie dostępne jeszcze egzemplarze.
Po raz pierwszy pszczynianki odsłoniły swe ciała w kalendarzu na półwiecze zespołu, który powstał w 1960 r. Zysk ze sprzedaży przeznaczyły na nowe stroje m.in. dla kolegów z zespołu, którzy obiecali, że następnym razem sami rozbiorą się do kalendarza. Ale nie dotrzymali słowa. Stwierdzili, że korale lub wstążka na nagim ciele kobiety prezentują się znacznie korzystniej, niż kolesony na mężczyźnie.
Za karę panie tym razem zrobiły kolegom zagadkę-niespodziankę. W edycji kalendarza na 2014 r., do którego uwieczniono je nago na profesjonalnej sesji fotograficznej, ustawiały się w taki spobób, by nie pokazywać swych twarzy. Klucza do tajemnicy, która pozuje do którego miesiąca, postanowiły też nie ujawniać. Dlatego trzeba zgadywać a odpowiedź - prócz pań - mogą znać tylko ich małżonkowie.
Wielu z nich, jak potwierdziła Trybunie Górniczej Agnieszka Jarczok z Towarzystwa Miłośników Ziemi Pszczyńskiej, pracuje w kopalniach. Z pewnością nie będzie im zależało na tym, by tajemnica kiedykolwiek wydała się na jaw.
- Żyjemy w małym środowisku i nie wszystkim podobało się, że pokazujemy trochę ciała - ujawniły członkinie zespołu "Pszczyna" dziennikarzowi katowickiej "Gazety Wyborczej". Same jednak są przekonane, że nie zrobiły nic złego, bo fotografie są artystyczne.
W Pszczynie przy ul. Piastowskiej kupić można za 100 zł jeszcze ostatnich kilkadziesiąt kalendarzy. Nakład ograniczono do stu egzemplarzy.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.