W najbliższych tygodniach powinien być znany następca Andrzeja Massela, który zajmie się kolejami - poinformowała w piątek (29 listopada) wicepremier, minister infrastruktury i rozwoju Elżbieta Bieńkowska.
Bieńkowska w radiowej Trójce mówiła, że powodem czwartkowego odwołania czterech wiceministrów, było utworzenie nowego resortu - infrastruktury i rozwoju.
W ministerstwie transportu było siedmiu wiceministrów, u mnie pięciu (w resorcie rozwoju regionalnego - PAP) (...) W sumie dwunastu. To jest nie do ogarnięcia (...) Taka struktura jest niemożliwa - oceniła.
Jej zdaniem w efekcie połączenia ministerstw transportu i rozwoju potrzeba teraz mniej wiceministrów.
- Poza tym ja muszę stworzyć własną drużynę - zaznaczyła.
Dodała, że docelowo w nowym resorcie będzie ośmiu lub dziewięciu wiceministrów. Bieńkowska mówiła, że rozmawia z kilkoma osobami, na temat stanowiska po odwołanym Andrzeju Masselu - wiceministrze, który zajmował się koleją.
- Kolej, to jest taka działka, która powinna, a nawet musi mieć swojego wiceministra, czyli osobę, która w ministerstwie jest za nią na odpowiednio wysokim szczeblu odpowiedzialna. Na pewno się to w ciągu najbliższych tygodni zdarzy.
Dodała, że musi mieć osobę, która odpowiada jej "głównie charakterologicznie". Przyznała, że w ostatnich latach Massel radził sobie bardzo dobrze, jednak Bieńkowska ma nadzieję, że znajdzie osobę, która w następnych latach będzie sobie radzić tak samo dobrze, jak Massel lub nawet lepiej.
- W przyszłym roku czeka nas ogromny front robót na kolei. W tym roku kolej wydaje 5 mld zł, a w przyszłym będzie wydawać 9 mld zł.
Zapewniła, że pieniądze te zostaną wykorzystane, mimo że inwestycje zaczęły się z dużym opóźnieniem. Przyznała jednocześnie, że będzie się to wiązać z tym, że podróż na niektórych trasach będzie krótsza (np. z Warszawy do Gdańska), ale na innych dłuższa (np. ze stolicy do Krakowa czy Katowic).
Bieńkowska poinformowała, że we wtorek będzie rozmawiać z kolejowymi związkowcami o przyszłości Przewozów Regionalnych.
- Myślę, że do jakiegoś pomysłu na temat Przewozów Regionalnych dojdziemy. Dalej w ten sposób (spółka - PAP) trwać nie może.
Jej zdaniem PR to firma, która zjada własny ogon.
- Chodzi o to, żeby spółka przetrwała, a nie wegetowała, jak to jest teraz.
Minister mówiła także o wykorzystaniu prawie 5 mld euro, czyli ponad 19 mld zł z budżetu UE na lata 2007-2013.
- Mamy podpisane umowy na 80 proc. tej kwoty (...), do końca roku będziemy mieli na 90 proc.
Zaznaczyła, że te pieniądze mają być wydane do 2015 r., a nie do końca 2013 r.
- Dwa lata jeszcze przed nami (...) Do 2015 r. musimy wysłać wnioski do tzw. certyfikacji, czyli musimy faktury spakować w paczki i wysłać do Komisji Europejskiej. To, według mnie, na prawie całą kwotę zrobimy, jeżeli chodzi o kolej.
Zapewniła, że nie bierze pod uwagę, że jakieś fundusze europejskie z obecnej perspektywy unijnej nie zostaną wykorzystane.
- W ogóle nie przyjmuję takiej możliwości - zaznaczyła.
W czwartek (28 listopada) odwołano ze stanowiska czterech wiceministrów infrastruktury i rozwoju: Piotra Stycznia, Andrzeja Massela, Patrycję Wolińską-Bartkiewicz i Macieja Jankowskiego. Od środy (27 listopada) ministrem infrastruktury i rozwoju jest Elżbieta Bieńkowska. Nowy resort powstał po połączeniu Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej oraz Ministerstwa Rozwoju Regionalnego. Były minister transportu Sławomir Nowak w połowie listopada podał się do dymisji.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Kasą będzie dzielił Tusk a nie Bieńkowska. A poza tym kasa jest już podzielona pomiędzy cwaniaków z PO