Nie mamy innego wyboru, jak zrezygnować z atomu - potwierdził przedstawiciel japońskiego ministerstwa spraw zagranicznych . Dodał, że w ciągu 5 lat jego kraj zainwestuje 110 mld dol. w technologie przyjazne klimatowi.
Japonia drastycznie obniżyła swój cel redukcji emisji gazów cieplarniach, tłumacząc się koniecznością wyłączania elektrowni atomowych po katastrofie siłowni w Fukushimie. Japońskie władze ogłosiły w piątek, że cel redukcji emisji CO2 do 2020 r. wyniesie 3,8 proc. w porównaniu z poziomem 2005 r. Oznacza to, że w porównaniu do 1990 roku emisja Japonii na koniec tej dekady nie zmaleje, a wręcz wzrośnie o 3,1 proc. To kompletna zmiana dotychczasowej polityki, wcześniej bowiem Japończycy bronili ustaleń protokołu z Kioto i deklarowali chęć redukcji emisji gazów cieplarnianych o 25 proc. do 2020 r.
Zmiana nastawienia wynika z katastrofy, do jakiej doszło po trzęsieniu ziemi i tsunami z 2011 r., które uszkodziło elektrownię atomową w Fukushimie.
- Nie mamy innego wyboru, jak zrezygnować z atomu - potwierdził przedstawiciel japońskiego MSZ, Miroshi Minami na konferencji prasowej w Warszawie, podczas światowego szczytu klimatycznego (15 listopada).
Dodał, że przed awarią elektrowni jądrowej w Fukuszimie elektrownie jądrowe zaspokajały zapotrzebowanie Japonii na energię w 26 - 27 procentach. Po awarii to się zmieniło i dziś nie pracuje już żaden z 50 tamtejszych reaktorów jądrowych.
Decyzji Japonii nie skomentował przewodniczący konferencji klimatycznej minister środowiska Marcin Korolec na wspólnej konferencji prasowej z sekretarz generalną Ramowej Konwencji ONZ ws. Zmian Klimatycznych Christiną Figueres.
- Moją rolą, jako przewodniczącego COP19 jest to, by pracować nad wynikiem tej konferencji i szukać zgody i konsensusu. To jest trudny proces i polityczne decyzje jednej ze stron nie powinny być komentowane przez prezydenta konferencji - powiedział Korolec.
Figueres dodała z kolei, że żałuje decyzji Japonii dot. zmniejszenia celu redukcyjnego gazów cieplarnianych.
- Japonia jest wysoko rozwiniętą gospodarką i mimo faktu, że w ciągu kilku lat spotkało ją kilka klęsk żywiołowych, cały czas ma duży potencjał również w przeciwdziałaniu zmianom klimatycznym - oceniła sekretarz.
Minami nie wykluczył jednak, że jego kraj, w nieodległej przyszłości, będzie w stanie "zrewidować nowe cele związane z redukcją emisji".
Reprezentant Japonii dodał, że mimo zmiany polityki energetycznej, jego kraj będzie realizował innowacje, wdrożenia technologii oraz partnerstwo, zgodnie z globalną polityką ograniczania emisji.
- Dołożymy wysiłków, by w ciągu pięciu lat zainwestować 110 mld dol. ze środków publicznych i prywatnych w badania i rozwój technologii związanych z energią i środowiskiem - powiedział.
Według niego, Japonia będzie też promować działania związane z przekazywaniem do krajów rozwijających się technologii przynaznych klimatowi, i w ciągu trzech lat podwoi liczbę partnerów (obecnie jest ich ośmiu) w ramach mechanizmu JCM - Joint Crediting Mechanisms.
- Trzeci filar to partnerstwo. Na umowy z nim związane w ciągu najbliższych trzech lat, począwszy od roku 2013, przeznaczymy w sumie 16 mld dol. Jest to finansowanie ze środków publicznych i prywatnych - wyliczał Minami.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.