Europa nie potrzebuje dodatkowych regulacji dotyczących gazu łupkowego - uważa Donald Tusk. Jego zdaniem nie można jednak wykluczyć, że KE przygotuje takie propozycje. W opinii premiera Gazprom będzie robił wszystko, by gaz łupkowy nie był "realną konkurencją".
W czwartek (14 listopada) na konferencji prasowej szef rządu Tusk był pytany o stanowisko Niemiec w sprawie gazu łupkowego. W środę uczestniczące w negocjacjach koalicyjnych partie niemieckie CSU/CSU i SPD uzgodniły, że Niemcy nie będą wydobywały gazu z łupków za pomocą szczelinowania do czasu całkowitego wyjaśnienia przez naukowców skutków tej metody, którą uznały za ryzykowną dla ludzi i środowiska.
- W przypadku gazu łupkowego Niemcy nie były jakimś zdeklarowanym sojusznikiem na rzecz wydobywania. (...) Niemcy - myślę, że mamy w tym jakimś skromny udział - zachowywały się w sprawie gazu łupkowego powiedziałbym do tej pory neutralnie - mówił w czwartek Tusk.
Premier nie uważa jednak, że stanowisko niemieckiej partii SPD ws. gazu z łupków będzie miało "natychmiast praktyczne znaczenie."
- Ważniejsze jest dla mnie to, co będzie się działo w Komisji Europejskiej. Wydaje mi się, że nie rządy państw narodowych, tylko raczej administracja brukselska, konkretni urzędnicy (...) w KE mogą chcieć przygotować - ze względu np. na bardzo proekologiczne nastawianie - propozycje regulacji. Wtedy zacznie się problem - powiedział.
Tusk o tej sprawie rozmawiał podczas ostatniej wizyty w Paryżu z szefem KE Jose Barroso.
- Z Wielką Brytanią i kilkoma innymi państwami pracowaliśmy nad (...) dedykowanym Komisji Europejskiej raportem dotyczącym szeroko pojętej regulacji. Tam zapis dotyczący gazu łupkowego został sformułowany co do joty, zgodnie z naszym oczekiwaniem. Zgodnie z tym raportem gaz łupkowy nie wymaga żadnych dodatkowych regulacji. Ta rekomendacja została przekazana Komisji Europejskiej w obecności Jose Manuela Barroso i kanclerz (Niemiec Angeli) Merkel - powiedział Tusk.
Barroso - jak relacjonował Tusk - powiedział, że w jego ocenie nie da się uniknąć unijnych zapisów dotyczących gazu łupkowego, ale że będzie robił wszystko, aby nie utrudniły one wydobycia.
- Wielkim argumentem jest sytuacja energetyczna Stanów Zjednoczonych po tej inwestycyjnej eksploracji gazu łupkowego. Jednocześnie wielkim kontrargumentem jest gaz rosyjski i pieniądze stojącej za gazem rosyjskim, które pracują w Europie. (...) Te ścisłe związki między energetyką niemiecką a gazem rosyjskim powodują, że ten pojedynek może być rzeczywiście bardzo ciężki - powiedział Tusk.
- Wiadomo, że Gazprom i inne tego typu instytucje zrobią dużo czy wszystko, aby gaz łupkowy nie stał się realną konkurencją na rynku energii - zaznaczył.
Dodał, że Polska stara się budować "racjonalnie" sojusze.
- Obecność Wielkiej Brytanii, nie licząc państw zainteresowanych samym gazem łupkowym i dotychczas bardzo racjonalne stanowisko Berlina i Paryża, daje podstawy do nadziei, że nawet jeśli regulacje się pojawią, to nie będą istotnym utrudnieniem - mówił Tusk.
Zdaniem ministra środowiska Marcina Korolca nad perspektywami wydobycia gazu z łupków w Europie zbierają się "czarne chmury", a w dyskusji europejskiej pojawiają się wątki niepokojące, a nawet groźne.
- Rozpowszechniana jest opinia, że wydobycie gazu z łupków w znacznym stopniu zagraża środowisku, choć - jak podkreślił minister - przeczą jej dotychczasowe doświadczenia Polski i innych krajów.
Korolec wyjaśnił, że potencjalnie niekorzystne dla gazu z łupków regulacje europejskie mogłyby mieć tylko i wyłącznie charakter środowiskowy, bo regulacje dotyczące tego obszaru - zgodnie z traktatem lizbońskim - są w UE przyjmowane nie jednomyślnie, ale większością głosów, a argumenty inne niż środowiskowe nie są podnoszone. Wskazał tu na przygotowywanie przez Dyrekcję Generalną ds. Środowiska KE zmian w prawie unijnym, których celem jest nałożenie ograniczeń na poszukiwanie i wydobywanie gazu łupkowego.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.