Polska znalazła się w zwrotnym punkcie; szybka ścieżka rozwoju, która była premią za zmiany strukturalne z przeszłości, nie została dana raz na zawsze; teraz, by na nią wrócić, potrzebne są kolejne reformy - przekonywali w Waszyngtonie eksperci Banku Światowego.
Główny ekonomista Banku Światowego Hans Timmer mówił na piątkowej (11 października )konferencji prasowej w czasie sesji Międzynarodowego Funduszu Walutowego i BŚ, że jesteśmy krajem, który skutecznie się reformował i dlatego uniknęliśmy turbulencji wynikających z kryzysu.
- Polska to kraj, który odniósł bardzo duży sukces w ciągu ostatnich lat, jeśli chodzi o przeprowadzanie reform strukturalnych, i był przez to mniej podatny niż inne kraje w Europie Centralnej na wstrząsy, które przychodziły z zachodniej Europy - wskazywał.
Przestrzegał przy tym, że nie znaczy to, że z automatu przynależy się nam ścieżka szybkiego wzrostu. - Lekcja jaka płynie z doświadczeń innych krajów mówi, że raz przeprowadzone reformy nie zapewniają niekończącego się wysokiego rozwoju. Zmiany strukturalne należy kontynuować - mówił.
Wtórowała mu dyrektor w Banku Światowym odpowiedzialna za Europę Centralną Mamta Murthi. Jej zdaniem Polska znalazła się w punkcie zwrotnym, bo osiągnęła maksymalny wzrost, jaki był do osiągnięcia przy obecnej strukturze gospodarki naszego kraju.
- Teraz, jeśli wysoki wzrost ma być podtrzymany, polska gospodarka musi stać się innowacyjna. To się wiąże z całym szeregiem działań strukturalnych, które są potrzebne - tłumaczyła.
Jak podkreślała, nie chodzi tylko o prowadzenie polityki skierowanej na innowacje, ale też o odpowiednie otoczenie biznesowe, rynek pracy, a także więcej badań.
W czasie konferencji prasowej zaprezentowane zostały prognozy wzrostu m.in. dla Europy Centralnej i Wschodniej. Według nich wzrost PKB w naszym regionie zwiększy się z obecnych 0,9 proc. do 2 proc. w 2014 r.
Wiceprezes Banku Światowego na Europę i Azję Centralną mówiła, że ryzyka wynikające dla regionu z kryzysu w strefie euro ustąpiły, ale pojawiły się nowe. Wśród nich jest perspektywa ograniczania amerykańskiego programu pobudzania gospodarki, co może zagrozić wzrostowi na rynkach wschodzących.
Z prezentacji BŚ wynika, że po zapowiedzi szefa FED, że warty 85 mld dolarów miesięcznie program skupu obligacji może zostać ograniczony, z rynków regionu Europy i Azji Centralnej odpłynęło w ciągu miesiąca ok. 20 miliardów dolarów. Wzrosły też rentowności państwowych obligacji. Najbardziej było to widać na Ukrainie, gdzie w maju rentowności wynosiły 6 proc., a we wrześniu już 8 proc. W przypadku polskich obligacji wzrost był nieznaczny.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.