Zabytki techniki wpuszczone w kanał
Przysłowie "Nie wie lewica, co robi prawica" w naszym kraju aż nazbyt często staje się realną rzeczywistością. Bynajmniej nie mam na myśli politycznych ugrupowań i ich sympatyków. Ci aż nadto dobrze wiedzą, co kto robi, m.in. dzięki wynalazczości elektronicznej i idącemu za nią postępowi na polu miniaturyzacji urządzeń nagrywających. To przysłowie dosłownie mówi, że nie wie lewa ręka, co robi prawa, a jak wiadomo, taki brak koordynacji psychoruchowej do niczego dobrego nie prowadzi. W przełożeniu na praktykę zatem mamy urzędy i instytucje państwowe, których działania są kompletnie niespójne, często sprzeczne ze sobą, pozbawione logiki i racjonalności. I niechby oni sobie wszyscy prowadzili te gry i zabawy, ale nie za nasze pieniądze i za cenę konkretnych i nieodwracalnych strat i zniszczeń. Oto przykład stosunkowo świeży.
Jednym z największych osiągnięć techniki na górnym Śląsku jest Kanał Gliwicki. Powstał dzięki rozwojowi górnictwa i przemysłu, zastępując powstały wcześniej Kanał Kłodnicki, który - choć też był arcydziełem inżynieryjno-logistycznym - nie mógł podołać zwiększonym potrzebom. Dzięki tym kanałom Górny Śląsk stał się regionem morskim, bo można było stąd dopłynąć w dowolne miejsce na świecie. Kanał to między innymi system śluz i niezbędnego ich oprzyrządowania. Dziś są to już wysokiej klasy, unikalne zabytki techniki, choć ciągle w pełni sprawne. Tyle że od kilku dziesięcioleci mało wykorzystywane, bo jakoś osłabł na Śląsku zew morza.
Tych śluz jest osiem: 4 w obecnym województwie opolskim i 4 w śląskim. Ponieważ, jako się rzekło, są to wysokiej klasy i - co ważne - prawie niezmienione od chwili powstania zabytkowe urządzenia, więc Wojewódzki Konserwator Zabytków z Opola "swoje" śluzy objął stosowną ochroną. Tymczasem w województwie śląskim są one od jakiegoś czasu demontowane w celu modernizacji. Podobno są jakieś plany restytucji funkcji kanału i stare śluzy temu nie podołają, zatem po prostu się je rozbiera, niszcząc bezpowrotnie. Przyszły na ten cel jakieś pieniądze, są jakieś plany i w ogóle "sprawa jest polityczna" i nie do powstrzymania. Podobno najwyższe czynniki krajowe i europejskie zadecydowały. Dziwne to, bo te "opolskie śluzy" są za tymi, które teraz podlegają aktowi modernizacji, zatem to tak, jakby szeroki tor próbowano połączyć z wąskotorówką.
A ochrona konserwatorska to mocna rzecz i niełatwo ją będzie obejść. Nie da się tego załatwić tak, jak niewygodnej ochrony konserwatorskiej starych dworków czy kamienic, bo śluzy wodne trudno się palą. Więc może się okazać, że te zmodernizowane będą jak wiadukt autostrady, która nigdy nie powstała. Jeden taki właśnie rozebrano po chyba 20 latach w okolicach miasta Łodzi. A że te stare były wysokiej klasy zabytkiem techniki, kto by się tym przejmował, gdy kanałem płyną duże sumy. Nie mam na myśli ryb, bo te ostatnimi czasy w Kanale Gliwickim pływają mało ochoczo. Zresztą prawie nic nim nie pływa, bo żeby mogło pływać, to najpierw trzeba by go pogłębić, jest bowiem niemiłosiernie zamulony. Ale na to chyba nie ma pieniędzy. Są tylko na przebudowę śluz. I niech ktoś powie, że z Gliwicami kojarzy się tylko jedna operetka...
Jurek Ciurlok "Ecik"
Między nami, blondynkami...
Do windy, w której stała już blondynka, wszedł mężczyzna. Gdy drzwi się zamknęły, zapytał rzeczowo:
- Na drugie?
- Iwona - odpowiedziała blondynka z uśmiechem.
Z taszy listonosza
Niewinny
- Panie Heniu, co pan sobie myśli? Ja wiem, żeś się pan niedawno ożenił, żona pana jest wcale, wcale, w dodatku z dobrej rodziny, ale jak można się tak nieskromnie zachowywać!
- ???
- Mieszkasz pan na parterze, okien pan wieczorami nie zasłaniasz i takie fanaberie pan z żoną wyprawiasz: na stole, wersalce, na innych sprzętach, że od paru dni ludzie się gromadzą przed pańskimi oknami. Nie wstyd panu?
- Panie Zenku, jak ja panu coś powiem, to pan ze śmiechu pęknie.
- ???
- Ja dopiero dziś rano, po tygodniowej delegacji, wróciłem do domu.
Prosimy o cierpliwość
Straż pożarna. Dzwoni telefon. Odbiera dyżurny:
- Słucham?
- Słuchaj pan - odezwał się męski głos w słuchawce — w zeszłym roku posadziłem sobie konopie indyjskie. Wyrosły takie jakieś cherlawe, żadnego speeda nie dawały...
- Czy pan oszalał!? - zdenerwował się dyżurny i trzasnął słuchawką. Po chwili dzwonek telefonu rozległ się ponownie. W słuchawce ten sam głos, co poprzednio, jak gdyby nigdy nic kontynuował przerwany wątek:
- A jak w tym roku posadziłem, to wyrosły takie dorodne, że nawet pojęcia - nie masz!
- Panie, ja natychmiast zgłoszę to na policję! - wrzasnął do słuchawki dyżurny strażak, po czym trzasnął nią, przeklinając pod nosem. Telefon prawie natychmiast zadzwonił ponownie i ten sam głos, tym razem już nieco poirytowany, zażądał:
- Nie odkładaj słuchawki, tylko słuchaj: dzwonię, bo u sąsiada chałupa się pali, rozumiesz teraz? A jak przyjedziecie, to zaczniecie biegać z tymi swoimi wężami i wszystko deptać i niszczyć. Więc mówię ci to wszystko, żebyście patrzyli, gdzie włazicie, i nie zniszczyli mi plonu, jasne?!
Ot, przywidzenie...
- Panie bobrze, dlaczego ma pan takie białe zęby?
- Nie jestem żadnym bobrem, tylko pana anestezjologiem...
Logiczne!
Mama pyta Wacusia:
- Wacusiu, dlaczego nie bawisz się już z Tadzikiem?
- A czy ty, mamusiu, chciałabyś się bawić z kimś, kto bije, pluje i przeklina?
- Oczywiście, że nie!
- No widzisz! I Tadzio też nie chce...
Życiowe
Prezes zwolnił pracownika i na pożegnanie rzekł: - Muszę panu na koniec wyznać, że był pan dla mnie jak syn: leniwy, bezczelny i niewdzięczny.
Z mądrości żydowskich
Srul Gejwałt stawia się przed komisją wojskową:
- Wyobraźcie sobie taką sytuację poborowy: znaleźliście się sam na polu walki, a przed wami nagle staje wróg. Co wtedy robicie?
- Odbezpieczam karabin i zabijam go.
- Bardzo dobrze! A teraz druga sytuacja: to samo pole walki, ale przed wami pojawia się dwóch wrogich żołnierzy...
- Odbezpieczam karabin i zabijam ich.
- Znakomicie!!! Ale teraz trzecia sytuacja: macie wroga z prawej,
z lewej i przed sobą. Co robicie?
- Też odbezpieczam karabin
i strzelam do nich krótkimi seriami.
- Świetnie, poborowy! A jeśli byście trafili na cały pluton wroga wspierany przez czołg?
- Strzelam, a jak ich zabiję, odbezpieczam granat i likwiduję czołg.
- Poborowy, będzie z was wzorowy żołnierz!!!
- A czy ja mogę teraz zadać pytanie? - zapytał Srul.
- Pytajcie, poborowy.
- Czy ja sam będę służył w tej armii???
Słownik racjonalny prof. Steinhausa
Złudzenie, że się ma własny samochód - autosugestia.
Amoralne bóstwo - Amor.
Daleka anemiczna kuzynka - niedokrewna.
Miłość Filona do Zofii - filoZofia.
Znawca fizjologii kobiecej - organista płciowy.
Wymowny chwalca biustów rzymskich matron - cycerone.
Patron spodni (wyprasowanych) - św. Jan Kanty.
Myśli wielkich, mądrych, nie zawsze znanych...
To nie dżinsy powodują, że wyglądasz grubo. To powoduje tłuszcz...
Pyrsk!!!
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
