Po tym jak w kopalnie miedzi w Chile zainwestowało KGHM, władze tego kraju chcą ściągnąć do siebie kolejne firmy z Polski. W czwartek (3 października) w Warszawie przedstawiciele chilijskiej agencji promocji inwestycji zagranicznych zapraszali do Santiago naszych przedsiębiorców.
Budowana przez KGHM w na pustyni w północnym Chile kopalnia miedzi jest największą inwestycją zagraniczną z Polski w ostatnim dwudziestoleciu. Szacowane całkowite nakłady inwestycyjne na uruchomienie projektu mają wynieść około 3,9 mld dol.
- To otwiera możliwość nowych inwestycji polskich w Chile, w szczególności, jeśli chodzi o sektor wydobywczy - mówił podczas spotkania z przedsiębiorcami z obu krajów ambasador Chile w Polsce Jose Manuel Silva.
Chile jest regionem skupiającym największych producentów miedzi na świecie, w kraju tym jest też najwięcej zasobów tego surowca w skali globu - 27,5 proc. Właśnie sektor wydobywczy przyciąga większość, bo ok. 80 proc., inwestycji do tego kraju.
Chilijczycy w styczniu przyszłego roku chcą zorganizować międzynarodowe forum inwestycji, na które chcą ściągnąć 150 potencjalnych inwestorów. Dyrektor chilijskiego Departamentu Promocji Inwestycji Zagranicznych Jose Andres Herrera przekonywał, że udział w takim wydarzeniu pomoże firmom podjąć decyzję ws. inwestycji w jego kraju.
Jak poinformował projekty inwestycyjne w najbliższych latach w sektorze wydobywczym szacowane są na 112 mld dol. Tylko w 2012 r. sektor wydobywczy w Chile wydał na inwestycje 21 mld dol. W 2012 r. w Chile wydobyto 5,9 mln ton miedzi, ale celem jest wydobycie na poziomie 8 mln ton.
Herrera zaznaczył, że poza sektorem wydobywczym w Chile będą się też rozwijać inwestycje w energetykę. Zwracał uwagę, że rocznie zapotrzebowanie na energię elektryczną rośnie w jego kraju na poziomie 6-7 proc. "Będziemy potrzebowali 8 tys. dodatkowych MW i tutaj również istnieje ogromna możliwość inwestycji" - podkreślał. Z kolei jeśli chodzi o infrastrukturę, to chilijski rząd będzie do 2014 r. zlecał projekty o łącznej wartości 4,5 mld dol.
- Portfel możliwości inwestycyjnych obejmuje produkcję, infrastrukturę, turystykę biotechnologię, technologię informacyjną oraz usługi finansowe - wyliczał.
Jak podkreślał, jego kraj plasuje się na 37 miejscu w rankingu Doing Business oraz na 7. miejscu w indeksie wolności gospodarczej. Podkreślał, że z badań wynika, że aby kooperować z chilijskimi firmami należy być obecnym w tym kraju. Jak tłumaczył, m.in. właśnie dlatego w Chile tak słabo rozwija się chiński biznes, bo nie jest on gotowy do przenoszenia się do Ameryki Południowej.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.