Odroczenie w czasie przez Fed wygaszania programu stymulującego gospodarkę USA wywołało entuzjazm wśród inwestorów. Waluty rynków wschodzących zyskiwały, w górę szły ceny surowców, a giełdy notowały solidne wzrostu - wskazali ekonomiści.
Rezerwa Federalna zdecydowała w środę o utrzymaniu bez zmian realizowanego obecnie programu luzowania ilościowego (QE3). W efekcie amerykański bank centralny będzie nadal co miesiąc skupował z rynku obligacje warte 85 mld dolarów. W komunikacie wskazano, że powodem takiej decyzji była obawa, ze zbyt szybkie wygaszanie programu mogłoby zdusić wzrost gospodarczy w USA.
Tymczasem rynek oczekiwał ścięcia programów luzowania o 10-15 mld dol. miesięcznie, choć pojawiały się też głosy, że może to być 7 mld dol.
Decyzja Fed wywołała euforię na rynkach: wyraźnie umocniły się obligacje i akcje, wzrosły ceny ropy i złota (w efekcie osłabienie dolara), a waluty rynków wschodzących uległy wyraźnemu umocnieniu. W przypadku pary euro/złoty kurs gwałtownie obniżył się z ok. 4,23 do nieco ponad 4,15 zł za euro.
Dorota Strauch z Raiffeisen Polbank wskazała jednak, że decyzja Fed obniżyła początkowo notowania par złotowych o kilka solidnych groszy, ale w trakcie czwartkowej sesji w Europie sytuacja zaczęła się odwracać. "Widać było lekką korektę, bo reakcja inwestorów była gwałtowna. Na euro/złotym wracamy bliżej poziomu 4,20 zł i myślę, że to będzie poziom przy którym będziemy teraz się poruszać. Ruch pod 4,15 zł za euro, który widzieliśmy rano był przesadzony" - oceniła.
Ok. godz. 17.00 za euro trzeba było zapłacić 4,18 zł, a za dolara 3,09 zł.
Strauch dodała, że jeśli chodzi o złotego to inwestorzy będą teraz zwracać uwagę m.in. na dane makro jakie będą się pojawiały. Chodzi o dane z Europy oraz z naszej gospodarki, np. odczyt sprzedaży detalicznej w Polsce w sierpniu, które poznamy w najbliższy wtorek. "Do końca tygodnia złoty powinien poruszać się w przedziale 4,18-4,22 zł za euro" - stwierdziła.
Dodała też, że dla inwestorów temat Fed-u nie został jeszcze zamknięty. "Fed cały czas pozostaje istotny, gdyż decyzja o wycofywaniu się z programu QE3 został tylko odciągnięta w czasie" - zaznaczyła.
Opinię tę podzielił główny ekonomista Banku Nordea Piotr Bujak, który wskazał, że euforia inwestorów na rynkach była tylko krótkotrwała, gdyż po pewnym czasie zaczęli sobie zdawać sprawę, że cięcie programu QE3 rozpocznie się w perspektywie kilku miesięcy.
"Po tych kliku godzinach inwestorzy uświadomili sobie, że rozpoczęcie procesu, który ma trwać kilka lat (nie tylko wygaszania QE3, ale też ściągania wcześniej wykreowanej płynności) we wrześniu, czy w grudniu nie robi większej różnicy" - stwierdził.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.