Na ten dzień pracownicy Jastrzębskiej Spółki Węglowej czekali dokładnie dwa lata. 8 lipca br. do obrotu giełdowego wprowadzonych zostało ponad 17 mln akcji pracowniczych na okaziciela serii A, C i D. W praktyce, dla załogi JSW, która przed dwoma laty objęła nieodpłatnie akcje spółki, lakoniczny komunikat zamieszczony w rubryce "relacje inwestorskie" oznacza możliwość spieniężenia posiadanych walorów.
Jastrzębskiej Spółce Węglowej 24 miesiące obecności na warszawskim parkiecie przyniosły jeszcze większe korzyści. Jest nie tylko najsilniejsza spośród polskich spółek węglowych, ale także aspiruje do miana lidera europejskiej przestrzeni gospodarczej.
Mocne fundamenty
Firma debiutowała w szczycie koksowej koniunktury, stąd wysoki kurs na otwarciu - 134 zł za akcję. Mimo, że obecnie wartość akcji JSW spadła do 64 zł za walor, z perspektywy dwóch lat jej obecność na warszawskim parkiecie postrzegana jest pozytywnie. Spółka zyskała na transparentności, dokończyła tworzenie grupy węglowo-koksowej, w ramach której producent węgla koksowego powiązany został z wytwórcami koksu. Wzmocniła swoją pozycję poprzez budowę pionu energetycznego i pionu zaplecza, a w 2011 r. zanotowała rekordowy zysk netto wynoszący 2,1 mld zł. Niezły wynik, wynoszący 988 mln zł, wypracowała także w gorszym dla górnictwa roku 2012. Nie ma także problemu z poziomem zapasów. 20 sierpnia br. Spółka wypłaci akcjonariuszom dywidendę w łącznej wysokości 295 877 221,92 (2,52 zł na akcję). Ma również jasny i precyzyjny plan inwestycyjny.
O tym, że JSW ma bardzo mocne fundamenty wsparte na produkcji węgla, przetwórstwie węgla w koksowniach, energetyce i chemii przekonany jest jej prezes Jarosław Zagórowski.
- Firma nie jest zadłużona, prowadzi rekordowo duży proces inwestycyjny w swojej historii w oparciu o własne środki, a więc fundamenty są bardzo mocne, a obiecujące są też perspektywy na przyszłość.Decyzję o wejściu na parkiet chwalą również analitycy.
- Od momentu debiutu JSW inkorporowała Zakłady Koksochemiczne w Zabrzu i koksownię Victoria, obecnie umacnia wyniki i wydaje się, że segment koksowy spisuje się całkiem sensownie. Zarząd jest także bardzo zdeterminowany, by trzymać w ryzach koszty produkcji. Jednostkowy koszt wytworzenia tony węgla w ostatnich kwartałach odchyla się z roku na rok w niewielkim stopniu. Zarząd znalazł także wspólny język ze stroną społeczną: ustalenie wzrostu płac w sposób przewidywalny na trzy lata do przodu ocenić należy pozytywnie. Te wszystkie kroki dostrzegane są przez inwestorów, którzy spotykają się co kwartał i oceniają spółkę - zauważa Krzysztof Zarychta, analityk Domu Maklerskiego BDM.
Nie tylko notowania
Mimo tych pozytywów Krzysztof Zarychta uważa, że ostatni czas nie był zbyt udany dla akcjonariuszy JSW.
- Spółka debiutowała przed dwoma laty w szczycie koniunktury, od tego momentu możemy obserwować spadek cen oferowanych produktów, a to przekłada się na wartość akcji. W chwili debiutu cena węgla koksującego wynosiła ponad 300 dolarów, teraz oscyluje wokół 130 dolarów, to także znalazło swoje odzwierciedlenie w cenach akcji - mówi w rozmowie z TG.
Rozczarowania obecną wartością akcji JSW nie kryje prezes Jarosław Zagórowski.
- Wchodziliśmy na giełdę w bardzo dobrym okresie rynkowym, gdy trwała hossa. W kilka tygodni po naszym wejściu na GPW zaczęły się pojawiać negatywne informacje dotyczące sytuacji gospodarczej w Portugalii, Grecji a następnie światowego i europejskiego kryzysu. W związku z tym nasze akcje są dzisiaj niedoszacowane i ich wartość nie spełnia naszych oczekiwań. Na rynku kapitałowym dominują emocje, bo jak inaczej nazwać sytuację, gdy po ogłoszeniu naszych rekordowych wyników za 2011 r. wynoszących prawie 2,1 mld zł zysku netto, wartość naszych akcji spadała? Trzeba mieć nadzieję, że JSW potrafi odbudować wartość swoich akcji - dzieli się refleksją prezes.
Scenariusze na przyszłość
Przyglądając się teraźniejszości JSW Zarychta analizuje także scenariusze na przyszłość.
- JSW produkuje obecnie ok. 60-70 proc. węgla koksowego w Europie. Gdyby coś złego się stało z NWR, stanie się monopolistą. W dłuższej perspektywie JSW może skorzystać na ewentualnych trudnościach NWR przejmując część rynku - wskazuje analityk przypominając jednocześnie, że spółka z Jastrzębia może być zainteresowana którąś z kopalń NWR ewentualnie koksownią lub projektem Dębieńsko.
- Patrzymy na tę ewentualność z zainteresowaniem, gdyż dałaby to JSW możliwość ekspozycji na 200 mln t doskonałej jakości węgla koksowego, który w relatywnie łatwy sposób, przy relatywnie niskich wydatkach, można udostępnić. Dość rzadko się zdarza, że przy tego typu akwizycji skorzystać można z renty geograficznej, a złoże Dębieńsko sąsiaduje praktycznie ze złożem kopalni Budryk. Być może więc JSW skorzysta na problemach NWR, sytuacja może się ciekawie rozwinąć - twierdzi ekspert.
Abstrahując od tych spekulacji nie sposób nie zauważyć, że JSW jest postrzegana jako jeden z czołowych graczy na polskiej arenie gospodarczej. Świadczą o tym także projekcje publicystów wieszczących możliwość przejęcia przez spółkę z Jastrzębia-Zdroju nie tylko dobrze prosperujących kopalń, ale także całych spółek węglowych.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.