Sąd w Nowej Zelandii zasądził odszkodowania dla rodzin górników zaginionych w kopalni Pike River. Sędzia Jane Farish wyznaczyła wysokość odszkodowania na 110 tys. dolarów nowozelandzkich dla każdej rodziny, która w katastrofie straciła bliskich. Odszkodowanie ma zapłacić firma Pike River Coal.
Jednak uznana winną wypadkowi firma oświadczyła, że nie ma pieniędzy na wypłaty odszkodowań pomimo bogactwa byłych dyrektorów i bogactwa dużych udziałowców firmy - podała gazeta New Zeland Herald.
Byli dyrektorzy Pike River posiadają domy wartości przekraczającej kilku milionów dolarów w Nowej Zelandii i w Australii. Jak podaje gazeta Illawara Mercury, jeden z dyrektorów Pike River wybudował sobie pałac z podłogami z marmuru sprowadzonego z Indii, a inny kupił nieruchomość wartą 5 mln dolarów w rejonie Illawara w australijskiej Nowej Południowej Wali.
Dyrektorzy nie skomentowali podanych informacji.
4 lipca tego roku firma została oskarżona i skazana na kare zapłaty odszkodowań w sądzie Reymont za katastrofę zaistniałą w listopadzie 2010 r. Zginęło w niej 29 górników. Ogólna suma odszkodowań ma wynieś 3,41 mln dolarów. Dodatkowo firma ma zapłacić 760 tys. dolarów kary za nieprzestrzeganie przepisów i doprowadzenie do katastrofy.
Proces oskarżonego managera firmy Petera Whittall, który nie przyznaje się do winy, odbędzie się w przyszłym roku.
Pike River Coal jest w stanie bankructwa i podczas wymierzania jej kary zasygnalizowała, że posiada jedynie majątek na wypłatę po 5 tys. dolarów każdej rodzinie. Sędzia Farish odrzuciła oświadczenia firmy Pike River, której zarząd - według sędziny - nie posiada żadnych wyrzutów sumienia.
Powiedziała to, ponieważ główny udziałowiec Pike River - NZ Oil i Gas w ub.r. wykazał zyski w wysokości ponad 19 mln i był w stanie wypłacić odszkodowania.
- Utrata życia i psychiczne cierpienia rodzin nie mają wartości i są trudne do wyceny - powiedziała sędzina podczas rozprawy.
Likwidator firmy stwierdził, że posiada ona ubezpieczenie na 2 mln dolarów i po opłaceniu wszystkich opłat związanych ze sprawa, może jedynie wypłacić 156 tys. dolarów odszkodowania, czyli nie wiele ponad 5 tys. na rodzinę. Pike River otrzymała odszkodowanie od firmy ubezpieczeniowej w wysokości 2 milionów dolarów NZ.
Rodziny poszkodowanych - zaginionych górników są sceptycznie nastawieni do wyroku i myślą, że w ogóle nie zobaczą jakieś pieniądze. Prawnik rodzin oświadczył, że będzie się ubiegał o wypłatę odszkodowań od rządu Nowej Zelandii.
Nowozelandzka Partia Zielonych stwierdziła, że to rząd Nowej Zelandii powinien zapewnić rodzinom przyznane im odszkodowania przez podjęcie odpowiednich kroków do wyegzekwowania zasądzonych wypłat. Reprezentant Zielonych powiedział, że suma ubezpieczenia firmy była śmieszna i nie odpowiednia, a pieniądze z odszkodowania wypłacane przez firmy ubezpieczeniowe prawdopodobnie zostały wydane na prawników zatrudnionych przez Pike River.
Związkowcy zasugerowali, że odpowiedzialność za zabójstwa popełniane przez firmy i ich zarządy, wynikłe z powodu wypadków, powinny znaleźć odpowiedzenie miejsca w kodeksie karnym. Kary za swoje nieodpowiednie decyzje powinni ponosić dyrektorzy i managerowie firm.
Dochodzenie powypadkowe ukazało, że działania i także ich brak ze strony przedstawicieli urzędników rządowych, mogło również przyczynić się do powstania tej tragedii. Jednak brak bezpośrednich dowodów na niekompetencje i niedbalstwo przedstawicieli urzędów państwowych, nie pozwala na pociągniecie ich do odpowiedzialności karnej.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.