Pracodawcy i związkowcy z Komisji Trójstronnej nie doszli w poniedziałek do porozumienia w sprawie płacy minimalnej - poinformował PAP przewodniczący działającego w ramach komisji zespołu ds. budżetu i wynagrodzeń Henryk Nakonieczny z Solidarności.
- Nie ma wspólnego stanowiska i nic nie wskazuje, żebyśmy je mogli osiągnąć. Różnica oceny i poglądów jest zbyt głęboka - powiedział Nakonieczny po poniedziałkowym (20 maja) posiedzeniu zespołu. Był on poświęcony m.in. ustaleniu wspólnego stanowiska pracodawców i pracowników w sprawie płacy minimalnej w 2014 r.
Związki proponują, by w przyszłym roku minimalne wynagrodzenie wzrosło o 120 zł, do 1720 zł; chcą także podniesienia pracowniczych kosztów uzyskania przychodów oraz podniesienia kwoty wolnej od podatku.
- Od 2009 r. nie były urealniane koszty uzyskania przychodu tam, gdzie są one zryczałtowane, jak również nie była urealniana kwota wolna od podatku. (...) Nie wiem, co w takiej sytuacji zrobi rząd. Na razie nie przedstawił swojej propozycji dotyczącej minimalnego wynagrodzenia za pracę. Ma ją przedstawić do 15 czerwca. Ma jeszcze sporo czasu i będzie trwała dyskusja na ten temat - powiedział Nakonieczny.
Dodał, że płaca minimalna to nie wszystko, co musiałoby się znaleźć we wspólnych ustaleniach w ramach Komisji Trójstronnej. Wskazał, że chodzi jeszcze o wskaźnik waloryzacji rent i emerytur, jak również o wzrost płac w państwowej sferze budżetowej.
- Tu również nie możemy się porozumieć - poinformował.
Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan poinformował PAP, że pracodawcy godzą się na podniesienie minimalnego wynagrodzenia o wskaźnik wynikający z ustawy, czyli ponad 80 zł.
- To maksimum, co może bez konsekwencji znieść gospodarka - ocenił.
Mordasewicz powiedział, że wzrost o 80 zł stanowiłby 5-proc. podwyżkę. To by oznaczało, że płaca minimalna rosłaby szybciej niż przeciętne wynagrodzenie, które w przyszłym roku ma wzrosnąć o ok. 3 proc.
- Dzięki temu płaca minimalna zbliżyłaby się do 50 proc. średniego wynagrodzenia (do czego dążą związki zawodowe - red.). Rozbieżność naszych stanowisk jest jednak zbyt duża, by można było dojść do porozumienia. Raczej możemy być pewni, że płacę minimalną określi rząd - uważa Mordasewicz.
Dodał, że pracodawców i związkowców dzieli też kwestia zamrożenia funduszu płac w administracji publicznej, o czym także w poniedziałek rozmawiano.
- Związkowcy chcieliby odmrożenia tego funduszu, a nam formuła zamrożenia funduszu, którą proponuje rząd odpowiada - powiedział.
Zaznaczył, że chodzi o zamrożenie całego funduszu, a nie wszystkich wynagrodzeń w administracji.
- Jeżeli zwiększy się wydajność i zmniejszy zatrudnienie w administracji publicznej, to wynagrodzenia będzie można zwiększyć - wyjaśnił.
Wiceminister finansów Janusz Cichoń nie chciał komentować wspólnej propozycji trzech największych centrali związkowych dotyczącej płacy minimalnej. Przed posiedzeniem komisji Cichoń powiedział, że resort finansów zakłada niewielki wzrost płacy minimalnej w przyszłym roku. Nie sprecyzował jednak, jaką kwotę wzrostu płacy minimalnej zaproponuje rząd, jeżeli partnerzy społeczni nie dojdą do porozumienia w tej kwestii.
- Jesteśmy bardzo ostrożni, biorąc pod uwagę to, co się dzieje na rynku pracy (...), to wymaga pewnej ostrożności i rozwagi - powiedział dziennikarzom Cichoń.
Zgodnie z ustawą o Trójstronnej Komisji do Spraw Społeczno-Gospodarczych do 20 maja pracownicy i pracodawcy mieli przedstawić wspólną propozycję m.in. w sprawie wzrostu w następnym roku minimalnego wynagrodzenia za pracę. Jeżeli zgody nie będzie, to do 25 maja każda ze stron może przedstawić własne propozycje; do 30 maja propozycje swoje przedstawiają poszczególne organizacje. Rząd własną propozycję przedstawia KT do 15 czerwca. Jeśli do 15 lipca Komisja nie dojdzie do porozumienia w sprawie minimalnego wynagrodzenia, wówczas do 15 września kwotę tę określa w rozporządzeniu rząd.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.