Siltech, najmniejsza polska prywatna kopalnia (w której po 11 latach wyczerpują się opłacalne parcele w złożu po zlikwidowanej kopalni Pstrowski), dopiero za rok całkowicie pożegna się z szybem dzierżawionym w Zabrzu, by w pełni korzystać już tylko z własnej upadowej.
Długi na ponad 850 m ukośny chodnik przed kilku laty postanowiono drążyć w Siltechu, by oszczędzić na kosztownym transporcie szybowym. Obliczono, że 10-milionowe nakłady zwrócą się w trzy lata. Już na początku tego roku upadowa, w której zamontowano kolejkę spalinową, przenośniki i taśmociągi, dotknęła płytkich złóż węgla na głębokości 280 m w Polu Wydobywczym Biskupice Rokitnica, o którego eksploatację Siltech wystarał się na najbliższe lata.
- Taki mały zakład jak nasz nie może pozwolić sobie, żeby jego koszty były większe niż przychody ze sprzedaży węgla. Dlatego musimy wybierać określone partie złoża. Nie może być za głęboko, za daleko itp. Ale ciągle są takie kawałki, które można opłacalnie wykroić - tłumaczy strategię firmy Jan Chojnacki, właściciel kopalni, która zatrudnia niespełna ćwierć tysiąca ludzi i wydobywa tylko 200 tys. t węgla rocznie (głównie dla elektrociepłowni Będzin i Miechowice). Za to może poszczycić się imponującą wydajnością: gdy statystyczny górnik w Polsce przez rok wydobywa ok. 650 t, jego kolega z Siltechu - o połowę więcej (aż 900 t).
W 2013 r. Siltech chce jeszcze dokręcić śrubę.
Najważniejsza rezerwa kosztowa
- Wydajność to nasza najważniejsza rezerwa kosztowa. Zwiększymy ją, żeby zmieścić się w cenach węgla, które spadają. Bilans po prostu musi się nam domknąć. Nie wypuścimy obligacji, bo kto za nie zagwarantuje? Nie jesteśmy państwową spółką, za którą poręczy polski rząd - mówi właściciel kopalni.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM.
Szczegóły: nettg.pl/premium
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.