Amerykanie stawiają teraz na ziemię i nieruchomości. Gremialnie rezygnują z lokowania oszczędności w złocie, odkąd notowania kruszcu w długim terminie załamały się - świadczą kwietniowe wyniki badań Instytutu Gallupa.
W zeszłym roku inwestorzy najczęściej i bez wahania wybierali lokaty w złoto. Wybierało je 28 proc. Amerykańskich ciułaczy, podczas gdy nie więcej niż 20 proc. decydowało się na kupno ziemi i nieruchomości. Obecnie trend ten jest już odwrotny, o czym świadczy coroczne badanie Economy and Personal Finance.
Złoto spadło na drugie miejsce po nieruchomościach, na trzecim utrzymują się fundusze inwestycyjne (pieniądze powierzyło im 22 proc. Amerykanów). 16 proc. liczy na procent z kont oszczędnościowych w bankach a 9 proc. kupuje obligacje.
Co ciekawe, Amerykanie w wieku 50 i więcej lat wciąż dużo częściej niż pozostali wierzą złotu. Natomiast najbogatsi i najlepiej zarabiający mieszkańcy USA zdecydowanie wolą jednak kupować budynki i ziemię. Jednak - zauważa portal mining.com - dzisiejsza popularność nieruchomości jest tylko wyblakłym cieniem powodzenia, jakim cieszyły się jeszcze 10 lat temu. W 2002 r. na pytanie Gallupa, w jaki sposób warto oszczędzać pieniądze, dokładnie połowa wszystkich Amerykanów odpowiedziała, że właśnie na rynku nieruchomości. O giełdzie nie myślał wtedy nawet co piąty mieszkaniec USA (18 proc.) a złoto było wówczas tak rzadko wybierane, że Gallup pomijał je w ankiecie.
Zaczęto doceniać złoto, w miarę jak przez kilka lat jego notowania pięły się na giełdach w górę, aż do straszliwego krachu przed miesiącem. Zapomniany od lat rynek nieruchomości budzi się. Z danych amerykańskiego Stowarzyszenia Właścicieli Nieruchomości wynika, że sprzedaż domów i działek wzrosła z roku na rok o 12,3 proc. Jednocześnie niewielu Amerykanów chce się ich pozbyć - podaż była najniższa od kwietnia 2005 r.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.