Rosjanie najwyraźniej boleśnie przeżywają amerykańskie zapewnienia z lutego w Kijowie, że Ukraina w ciągu kilku lat dzięki ukraińsko-amerykańskim projektom wydobycia gazu łupkowego będzie energetycznym gigantem Europy. Na rosyjskojęzycznych portalach ekonomicznych trwa publicystyczna kontrofensywa, w której roi się od eksperckich opinii, że państwo ukraińskie w rzeczywistości stanęło właśnie nad grobem i nie poradzi sobie bez rosyjskiego sąsiada.
- Państwo ukraińskie nigdy nie stanie się silnym ośrodkiem energetycznym na wschodzie Europy, bo na Ukrainie nie przeprowadza się jakichkolwiek reform - ocenił Rościsław Iszczenko, przewodniczący państwowego ukraińskiego Centrum Analiz Systemowych i Prognoz.
Rosyjski portal regnum.ru przypomina, że na spotkaniu premiera Ukrainy Nikołaja Azarowa z przedstawicielami USA w lutym padły oficjalne zapewnienia, że "reformy, jakie dzis zachodzą na Ukrainie, mogą przekształcić państwo w silny ośrodek energetyczny wschodniej Europy". Jako przykład podano m. in. wydobycie gazu łupkowego wspólnie z amerykańskimi kompaniami Shell i Chevron. Przewidywano, że za 7-8 lat Ukraina uzyska docelowo 25 mld m sześc. gazu rocznie.
- Stanom Zjednoczonym nie na rękę przekształcanie Ukrainy w silne regionalne centrum energetyczne. Jedyne, co jest im na rękę, to jak najdłużej powstrzymywać integrację ukraińsko-rosyjską, która jest nieunikniona i może zostać osiągnięta za pół roku, rok, dwa a może za pięć lat - wyjaśnił Iszczenko. - Ukraina mogłaby przystąpić do unii celnej jako państwo, ale nie wykluczałbym wariantu integracji z Rosją przez obejmowanie wspólnym porozumieniem celnym poszczególnych części Ukrainy. Im bliżej Ukrainie do grobu, tym lepiej dla USA. Bo przecież Rosja poświęci wtedy większość swych zasobów, żeby na początku reanimować Ukrainę a potem odbudowywać jej gospodarkę. Stanom Zjednoczonym nie opłaca się tracić siły i pieniądze tylko po to, by na krótki czas ogłosić, że Ukraina jest energetycznym kolosem. Waszyngton wie, że w tej rozgrywce może najwyżej zremisować z Rosją i jej nigdy nie wygra - uważa ukraiński prognostyk Iszczenko.
- Nie wiem, czy za 8 lat będziemy w ogóle wydobywać gaz, co nie wiem, czy będzie istniała jeszcze Ukraina. Jest w każdym razie duże prawdopodobieństwo, że Ukrainy za 8 lat nie będzie jako państwa. Prognozy, że Ukraina za ileś lat uzyska miliardy kubików gazu i w pełni zaspokoi swoje potrzeby, padają w chwili największego przeciążenia w całej 20-letniej niepodległości Ukrainy. Z każdym następnym rokiem na Ukrainie coraz trudniej i trudniej będzie żyć i przeżyć. A wydobycie własnego gazu nie tylko wcale nie zwiększa się, ale nawet stopniowo spada. Uważam, że przepowiednie Amerykanów, że za 7-8 lat Ukraina może mieć 25 mld kubików błękitnego paliwa na rok - są czysto polityczne, nie mają nic wspólnego z realną gospodarką. Ambasadorzy, którzy składali te zapewnienia są po prostu dyplomatami a nie specjalistami w dziedzinie gazownictwa. To, co mówili, nie ma związku z ekonomią i ocenami projektów gazowych. Odzwierciedlają wyłącznie wewnętrzną politykę USA - stwierdził ukraiński ekspert na rosyjskim portalu regnum.ru.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.