Przyczyny wypadków śmiertelnych i ciężkich w górnictwie podziemnym są od lat te same. Oberwanie skał, tąpnięcie, zawał i nieprzestrzeganie przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy. W 2012 roku zanotowano 2 809 wypadków ogółem, w tym 28 wypadków śmiertelnych, 18 ciężkich i 2 763 lekkich - poinformowano oficjalnie podczas konferencji zatytułowanej "Problemy bezpieczeństwa i ochrony zdrowia w polskim górnictwie", która we wtorek (9 kwietnia) odbywała się w Jaworzu koło Bielska-Białej. Ponadto sporą część debaty poświęcono relacjom pomiędzy górniczymi przedsiębiorcami a samorządami.
Powodem wielu najcięższych wypadków jest wciąż brak przestrzegania przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy, a także czynniki naturalne, czyli metanowe, zagrożenie wybuchem pyłu węglowego, zagrożenie tąpaniami, zawałami, zagrożenie pożarowe, wodne, a także wyrzutami gazów i skał.
- Eksploatacja pokładów węgla prowadzona jest na coraz większych głębokościach o około 8 metrów głębokości na rok. Często roboty eksploatacyjne są prowadzone poniżej poziomu udostępnienia. W takim przypadku wzrasta opór aerodynamiczny oraz wydłużają się drogi wentylacyjne, co ma zasadniczy wpływ na poziom zagrożeń naturalnych oraz na czas ewakuacji załogi. Około 44 procent wydobycia węgla kamiennego pochodziło z rejonów poniżej poziomu udostępnienia. W 2012 roku, na 31 czynnych kopalń, w 22 eksploatowano 69 ścian poniżej poziomu udostępnienia. Sytuacja taka ma miejsce od kilkunastu lat i wynika z braku inwestycji w zakresie drążenia i pogłębiania szybów i wyrobisk kamiennych - mówił Janusz Malinga, dyrektor Departamentu Warunków pracy w Wyższym Urzędzie Górniczym.
W latach 2002-2012 zaistniało 26 zdarzeń związanych z występowaniem zagrożenia metanowego, w wyniku których zginęło 62 górników, 74 doznało ciężkich, a 79 lekkich obrażeń ciała.
Podczas konferencji mówiono również o budowaniu właściwych relacji na linii samorządy-przedsiębiorcy górniczy.
- Relacje samorządów z przedsiębiorcami górniczymi bywają iskrzące, jak to w rodzinie - określił Piotr Litwa, prezes WUG i dodał. - Na pewno na długo zapadną nam w pamięci najbardziej medialne sytuacje z bytomskiego Karbia, Goczałkowic, wielkopolskiej Krobi. Niektórzy przestrzegają nas, że nikt przy zdrowych zmysłach nie powinien wciskać palców pod skrzypiące drzwi skłóconych małżonków, których często przypominają relacje gmin górniczych z firmami eksploatującymi kopaliny. Zapewniam, że nadzór górniczy jest przy zdrowych zmysłach choć te skrzypiące drzwi stara się szeroko otworzyć. Jeżeli skonfliktowani ludzie spojrzą sobie w oczy to mogą zobaczyć coś więcej niż swoje partykularne interesy. Dlatego po męsku podejmujemy się mediacji i godzenia zwaśnionych stron. Jesteśmy przekonani, że ta trójstronna współpraca nie grozi ani śmiercią ani kalectwem, jest możliwa i potrzebna. Uważamy, że trójstronne partnerstwo staje się coraz bardziej fundamentem naszej misji - podsumował prezes WUG w swoim wystąpieniu.
W galerii: Konferencja "Problemy bezpieczeństwa i ochrony zdrowia w polskim górnictwie". Jaworze, 9 kwietnia 2013 r. (zdjęcia: Kajetan Berezowski - portal górniczy nettg.pl)
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.