Uchwałę w sprawie kontynuacji budowy dachu Stadionu Śląskiego przyjęli w poniedziałek (25 marca) radni sejmiku woj. śląskiego. Wcześniej za przyjęciem uchwały opowiedziała się sejmikowa komisja sportu, turystyki i rekreacji.
Podczas poniedziałkowej sesji sejmiku za uchwałą w tej sprawie zagłosowało 19 radnych, 9 wstrzymało się od głosu.
Jak mówiła w poniedziałek przewodnicząca komisji sportu, turystyki i rekreacji Ewa Lewandowska, komisja już wcześniej rekomendowała marszałkowi kontynuację budowy w pełnym zakresie - po odpowiednim przeprojektowaniu.
- Ten zakres robót okazał się najtańszy, a zatem uznaliśmy, że najbardziej racjonalny. Najtańszy to wcale nie oznacza, że tani, bo będzie on wymagał na dzień dzisiejszy zaangażowania kolejnych ok. 120 mln zł, w procesie wieloletnim - wskazała Lewandowska.
W połowie marca zasiadający w komisji sportu radni zapoznali się z szacunkami kosztów przy różnych możliwych decyzjach w sprawie przerwanej budowy stadionu - budowie według zmienionego projektu, dokończeniu obiektu bez dachu lub zupełnym zaniechaniu inwestycji.
Według informacji dyrektora biura ds. modernizacji Stadionu Śląskiego w urzędzie marszałkowskim, Marka Sachsa, kontynuacja budowy zadaszenia może kosztować 128,7 mln zł, co po odjęciu pozostających do dyspozycji w ramach obecnego kosztorysu ok. 7,3 mln zł daje 121,4 mln zł. Dalsze prowadzenie inwestycji bez dachu wiązałoby się z wydatkami rzędu 218,2 mln zł (czyli dodatkowo 196,8 mln zł), a przerwanie budowy - z kosztem 180,8 mln zł (159,4 mln zł).
Zasadnicze prace przy przebudowie Stadionu Śląskiego wstrzymano w lipcu 2011 r. Tuż przed zakończeniem trwającego wówczas od 12 dni podnoszenia linowej konstrukcji dachu pękły dwa z 40 zastosowanych w konstrukcji "krokodyli" - uchwytów łączących liny promieniowe dachu z jego wewnętrznym pierścieniem rozciąganym.
Według ekspertyzy zamówionej przez władze regionu w Instytucie Techniki Budowlanej, bezpośrednią przyczyną katastrofy były błędy w wykonaniu uchwytów, a przyczynami pośrednimi - m.in. nierównomierne podnoszenie konstrukcji i uchybienia montażowe. Według późniejszego raportu specjalistów m.in. z Politechniki Gdańskiej, w związku m.in. z okresem przejściowym wdrażania unijnych norm budowlanych niemieccy projektanci zaproponowali konstrukcję według tzw. przeciętnych norm. Eksperci uznali, że nie jest to formalny błąd, a sam projekt może zostać poprawiony, by spełnił współczynniki bezpieczeństwa.
Niezależnie od kontynuacji budowy obiektu - z dachem czy bez dachu - trzeba będzie sfinansować koszty związane z robotami dodatkowymi zgłoszonymi przez wykonawcę (oszacowane na 69,7 mln zł), koszty ogrodzenia, tzw. przedpola wschodniego, wyposażenia i komunikacji wizualnej (24,4 mln zł), a także inne koszty związane z ekspertyzami, wykupem gruntów, nadzorem autorskim i obsługą prawną (3,8 mln zł).
Koszty związane z kontynuacją budowy dachu według zmienionego projektu (projekt zamienny i jego realizacja) oszacowano na 30,7 mln zł. Koszty rezygnacji z zadaszenia obejmują m.in. demontaż istniejących elementów (28,7 mln zł) oraz realizację projektu zamiennego przewidującego m.in. inne instalacje oświetlenia i telebimów (25 mln zł).
W przypadku rezygnacji z budowy dachu samorząd najpewniej będzie musiał też zwrócić część rządowej dotacji - szacuje się, że będzie to 66,5 mln zł wraz z odsetkami. W przypadku całkowitej rezygnacji z inwestycji zwrot dotacji kosztowałby budżet samorządu szacunkowo 146,3 mln zł - plus koszt rozbiórki i inne koszty w wysokości 34,5 mln zł.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.