Tuż przed rozpoczęciem się rozmów Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego i strony rządowej w kwestii realizacji postulatów wysuniętych przez ten pierwszy, lider śląsko-dąbrowskiej Solidarności powiedział, że związkowcy przystępują do rozmów z dużą nadzieją, ale...
Mają wątpliwości co do intencji strony rządowej. Dominik Kolorz przyznał, że niepokoi go to, iż ustalono, że spotkanie skończy się o 13.30. Jego zdaniem takie limitowanie czasu obrad nie jest dobrym prognostykiem. Referujący prace zespołów tematycznych mają średnio po kilka minut na przedstawienie wyników.
Sytuację przyrównał nieco do tego, co działo się w Watykanie. Mówił, że jak tam na biały dym czekały tysiące ludzie, tak i na wieść o porozumieniu, taki biały dym płynący z gmachu Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego (tam odbywają się negocjacje), czekają w regionie tysiące ludzi.
Liderzy MKPS podkreślili, że przyszli rozmawiać z rządem o realizacji ich postulatów i wcale nie chcą ogłaszać 4-godzinnego solidarnościowego strajku generalnego. Jeśli jednak strona rządowa zbagatelizuje postulaty Komitetu, to ten będzie podejmował decyzje zgodne z zaistniał sytuacją.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.