Około stu ludzi zadzwoniło w niedzielę (10 marca) do Katowickiego Holdingu Węglowego z informacją, że odczuli wstrząs (który nastąpił w kopalni Wieczorek - red.). Według stanu na dzisiaj rano nie stwierdzono żadnych jego skutków na powierzchni - wyjaśnia portalowi górniczemu nettg.pl Wojciech Jaros, kierownik działu komunikacji korporacyjnej KHW.
Od niedzieli trwają już jednak działania, mające sprawdzić czy na pewno wszystko nie ma powodów do obaw.
- Kopalnia natychmiast, czyli jeszcze wczoraj, uruchomiła firmę, z którą ma umowę na sprawdzanie instalacji gazowych, bo to jednak wymaga szczególnych kontroli. Dotychczas nie mamy informacji, by były jakieś zdarzenia - stwierdza Wojciech Jaros.
Przekazano też informację do dystrybutorów gazu - sieci oraz gazociągów przesyłowych.
- Od rana dzisiaj pracownicy służb zajmujących się szkodami górniczymi wyruszyli na obchody w miejsca potencjalnie zagrożone, aczkolwiek w zasadzie nie była to skala, która mogła by spowodować zagrożenia. Zgłoszenia dotyczyły odczucia wstrząsu, a nie szkód, jakie miały by się pojawić w jego następstwie - tłumaczy Jaros.
Warto dodać, że kontrole stanu obiektów narażonych na skutki wstrząsów przeprowadzane są nie tylko doraźnie, w przypadku gdy coś takiego się dzieje, ale regularnie raz na jakiś czas.
- W rejonach potencjalnych wstrząsów, np. w blokach na Giszowcu, oprócz corocznych kontroli gazu wynikających z prawa budowlanego bywają ze 2-3 razy w roku dodatkowe, opłacane przez kopalnię - dodaje Jaros.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.