Polska gospodarka nie stanie się bardziej innowacyjna bez wprowadzenia ulg podatkowych dla firm inwestujących w badania i rozwój - stwierdzili eksperci firmy doradczej Deloitte. Wprowadzenie tego typu ulg proponuje Ministerstwo Gospodarki.
- Pod względem innowacyjności jesteśmy w ogonie państw Unii Europejskiej, choć procentowo nakłady na badania i rozwój w Polsce rosną - powiedziała na wtorkowej (5 marca) konferencji prasowej Magdalena Burnat-Mikosz, partner Deloitte.
Wyjaśniła, że w 2011 r. wydatki na badania i rozwój stanowiły w Polsce 0,77 proc. PKB wobec 0,63 proc. PKB rok wcześniej. Tymczasem średnia dla Unii wynosiła 1,26 proc., w Szwecji - 3,37 proc. PKB, w Danii - 3,09 proc., a w Niemczech - 2,84 proc.
Jak wynika z przekazanych przez Deloitte danych, w 2011 r. nasz kraj zajął 23. miejsce wśród 27 państw członkowskich Unii Europejskiej w rankingu innowacyjności opracowanym przez Komisję Europejską. Gorzej wypadły tylko Łotwa, Bułgaria, Litwa i Rumunia.
Magdalena Burnat-Mikosz wskazała, że najbardziej innowacyjne firmy działające w naszym kraju, jak Fiat Auto Poland, Bank Handlowy czy BRE wydają rocznie na badania i rozwój ok. 20-40 mln euro. Tymczasem najbardziej innowacyjne firmy świata, np. Toyota Motor, Microsoft czy Volkswagen przeznaczają na ten cel po 7 mld euro rocznie.
- Dodatkowo w Polsce niemal wszystkie wydatki firm dotyczą systemów informatycznych. Potrzeba więc nie tylko zwiększenia wydatków, ale także ich jakościowej zmiany - skomentowała.
- Do tej pory duże firmy wchodziły do Polski i zaczynały tu działalność ze względy na tanią siłę roboczą. Ten atut Polski się wyczerpuje, a może nawet już się wyczerpał. Teraz trzeba zrobić coś, by te firmy tu zostały, by zachować te miejsca pracy - powiedział Michał Turczyk, starszy menedżer w Deloitte.
Zaznaczył, że firmy przekonać do zostania w Polsce może system zachęt do inwestowania w badania i rozwój. Jak zauważył, przeniesienie produkcji do innego kraju zajmuje koncernowi ledwie kilka miesięcy, a centr badawczych - od dwóch do pięciu lat.
Dodał, że na 100 inwestycji w innowacyjne pomysły sukcesem kończą się trzy, a maksymalnie siedem. Dlatego ważne jest wspieranie przedsiębiorców, którzy decydują się pojąć takie ryzyko - tłumaczył.
Z zachęt podatkowych polscy przedsiębiorcy mają do dyspozycji dwie możliwości. Mogą korzystać z ulgi na zakup nowych technologii, czyli stosowanych na świecie nie dłużej niż pięć lat, co pozwala na odliczenie od podstawy opodatkowania do 50 proc. wydatków na ten zakup. Dostępne są też comiesięczne odpisy od podstawy opodatkowania w wysokości do 20 proc. przychodów z tytułu działalności B+R (badawczo-rozwojowej), pod warunkiem jednak, że firma posiada status centrum badawczo-rozwojowego.
Zdaniem ekspertów Deloitte system ulg podatkowych znacznie bardziej zachęca do inwestycji w innowacje niż dotacje, które są głównym źródłem finansowania B+R w Polsce. Jak wyjaśnił Turczyk, we Francji każdy zainwestowany w B+R dolar oznacza otrzymanie ponad 40 centów ulg podatkowych. W Polce przedsiębiorca nie otrzyma ulgi - przeciwnie do każdego dolara będzie musiał dopłacić 3 centy.
Według Deloitte ulgi podatkowe proponowane przez Ministerstwo Gospodarki w projekcie Programu Rozwoju Przedsiębiorstw do 2020 r. pozwoliłby Polsce szybko zbudować system wspierania innowacyjności, który byłby bardziej korzystny dla przedsiębiorców niż te obowiązujące w innych krajach regionu. Ulga miałaby polegać na możliwości odliczenia od podatku należnego 26 proc. kosztów prowadzonych działań badawczo - rozwojowych, podczas gdy jednocześnie 100 proc. kosztów będzie odliczanych od podstawy opodatkowania.
Ministerstwo Gospodarki szacuje, że wprowadzenia takiej ulgi kosztowałby budżet państwa 1 mld 634 mln zł przez pierwsze cztery lata, ale od piątego roku dochody budżetu zaczęłyby się zwiększać. W piątym roku miałyby wynieść już 675 mln zł, wynikałoby to z rosnącego tempa wzrostu PKB.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.