Śląsko-dąbrowska Solidarność zwróciła się do László Andora europejskiego komisarza ds. zatrudnienia, spraw społecznych i wyrównywania szans z prośbą o interwencję w sprawie sytuacji społecznej w Nexteer Automotive Poland.
"20 maja 2011 r. w tym zakładzie odbył się legalny strajk ostrzegawczy. Pracownicy Nexteer Automotive Poland domagali się m.in. gwarancji zatrudnienia, a w przypadku redukcji miejsc pracy odpraw dla zwalnianych pracowników. Po strajku Grzegorz Zmuda, przewodniczący Solidarności w tym zakładzie, został dyscyplinarnie zwolniony" - pisze Związek do unijnego, odpowiednika, ministra.
- W naszej ocenienie postępowanie zarządu tej firmy świadczy nie tylko o lekceważeniu polskiego i unijnego prawa, ale przede wszystkim prawomocnych wyroków sądu - uważa Dominik Kolorz, przewodniczący śląsko-dąbrowskiej Solidarności.
Zmuda - wyjaśnijmy - odwołał się do sądu. Po kilkunastomiesięcznym procesie Sąd Rejonowy w Tychach przywrócił związkowca do pracy. Zasądził także na jego rzecz odszkodowanie. Od wyroku odwołał się Nexteer Automotive Poland., ale wyrok sądu I instancji podtrzymał Sąd Okręgowy w Katowicach. Kilka dni później Zmuda stawił się w pracy, otrzyma i dostał... kolejne wypowiedzenie.
"Integracja europejska powinna opierać się nie tylko na budowaniu wspólnych standardów, ale również na wspólnym dbaniu o to, aby te standardy były przestrzegane we wszystkich krajach Wspólnoty i wszystkich zakładach pracy funkcjonujących na jej terytorium. Ich łamanie powinno spotykać się z surową i zdecydowaną reakcją zarówno krajowych władz i wymiaru sprawiedliwości, jak również odpowiednich instytucji europejskich" - czytamy w liście do László Andora.
- To co stało się w Nexteer nie jest niestety odosobnionym przypadkiem. Takie sytuacje zdarzają się coraz częściej w wielu zakładach w Polsce. Niestety nie spotyka się się to z żadną reakcją polskich władz, które powinny stać na straży przestrzegania prawa w naszym kraju. Dlatego też postanowiliśmy zwrócić się o interwencję do instytucji unijnych. Sprawa Grzegorza Zmudy na pewno wróci do sądu pracy, ale on i jego rodzina nie mogą czekać kolejnych kilkunastu miesięcy, na to, żeby móc wreszcie wrócić do normalnego życia - podkreśla przewodniczący śląsko-dąbrowskiej Solidarności.
Zakłady Nexteer Automotive Poland w Tychach i Gliwicach zatrudniają łącznie ok. 1300 osób. Firma produkuje układy i kolumny kierownicze m.in. do produkowanych w Polsce samochodów Fiata i Opla.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
A ja składam skargę na władze naszej kopalni. Po ostatniej opisanej w gazetach aferze jest niebywale cięszko coś ukraść z funduszu socjalnego. Tera powołali komisję która skrópulatnie sprawdza czy w czasie szychty górnik nie jest jednocześnie na wycieczce. Wielka wrzawa o te pare złotych. I komu to przeszkadzało? Chyba to opiszę w mojej gazetce i wyłoże na bramie.