Podczas środowego (13 lutego) posiedzenia Prezydium Komisji Trójstronnej jego członkowie debatowali o rządowym projekcie ustawy przewidującej pomoc dla pracodawców, którzy - mimo złej sytuacji - utrzymają miejsca pracy. Strony nie osiągnęły jednak porozumienia.
Projekt przewiduje dofinansowanie miejsc pracy w firmach, które - będąc w przejściowych kłopotach - zamiast zwalniać pracowników zdecydują się na utrzymanie miejsc pracy. Zgodnie z projektem skala dopłat z funduszu gwarantowanych świadczeń pracowniczych wyniosłaby ok. 400 mln zł, a jeden przedsiębiorca w ramach pomocy tzw. de minimis (nie podlega notyfikacji) mógłby otrzymać do ok. 800 tys. zł. Firmy mogłyby korzystać z pomocy nie dłużej niż sześć miesięcy. Resort pracy przewiduje, że zmiany weszłyby w życie od 1 kwietnia br.
Ekspert Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan Jeremi Mordasewicz powiedział PAP, że nie ma większych zastrzeżeń do projektu ustawy. - My nie mamy istotnych zastrzeżeń. Zastrzeżenia miały związki zawodowe, chodziło im o to, by Komisja Trójstronna podejmowała decyzje (o uruchamianiu pomocy - PAP), a nie rząd. Ale to nie jest możliwe. Wiemy przecież, że finanse publiczne leżą po stronie parlamentu albo rządu, a nie Komisji Trójstronnej - podkreślił.
Pytany, jak propozycje MPiPS wpłynęłyby na rynek pracy, powiedział, że dofinansowaniem można byłoby realnie objąć ok. 40 tys. miejsc pracy. "Biorąc pod uwagę, że w tym roku ma być przeznaczone na ten cel 400 mln zł, to mówimy mniej więcej o 40 tys. miejsc pracy. Taka może być skala dofinansowania. Jeżeli nie wszyscy skorzystają z pełnej dopłaty, to mówimy o trochę większej ilości, ale uważam, że będzie to oscylowało wokół tej liczby 40 tys. miejsc pracy, które mogą być dofinansowane z tego programu" - dodał.
Przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych (OPZZ) Jan Guz powiedział PAP, że przed środowym posiedzeniem Prezydium KT projektem zajmowały się dwa zespoły merytoryczne: polityki gospodarczej i rynku pracy oraz zespół programowy ds. prawa pracy. - Zespoły poparły zaproponowany przez stronę rządową kierunek na rzecz ochrony miejsc pracy, ale zgłosiły sporo uwag. Prezydium jednak ich nie rozstrzygnęło i zaproponowało, aby ten punkt postawić na najbliższe posiedzenie plenarne Komisji, które odbędzie się 20 lutego - powiedział Guz.
Dodał, że wątpliwości zespołów merytorycznych KT budziło "jedno ważne rozstrzygnięcie, dotyczące sprawy, co znaczy (zawarte w projekcie ustaw sformułowanie - PAP ) spowolnienie gospodarcze i kryzys gospodarczy". Ponadto związkowcy chcieli, aby o uruchamianiu pomocy dla przedsiębiorców nie decydowali politycy. "Głównie strona związkowa opowiadała się za tym, by nie dawać politykom, czyli rządowi, możliwości decydowania, kiedy ta ustawa może być uruchamiana, a kiedy nie" - wskazał.
Jak dodał, OPZZ zgłaszał propozycję, aby pomoc była uruchamiana na wniosek Komisji Trójstronnej. Innym pomysłem OPZZ było, aby start programy następował, gdy sprzedaż w danym przedsiębiorstwie spada o więcej niż 15 proc.
Guz podkreślił, że ta ustawa nie rozwiązuje problemów rynku pracy, ale w obecnej sytuacji gospodarczej jest bardzo ważne, aby ustawa ta weszła w życie jak najszybciej. - Ta ustawa nie rozwiązuje problemów zatrudnienia, problemów miejsc pracy i ich tworzenia, ale jest oczekiwaną i potrzebną ustawą - podkreślił.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.