Podczas czwartkowego handlu polska waluta straciła na wartości. Ok. godz. 18.50 euro kosztowało 4,08 zł, dolar 3,11 zł, a szwajcarski frank 3,37 zł. Zdaniem analityków w najbliższych dniach złoty może być relatywnie słaby.
W czwartek ok. godz. 7 euro kosztowało 4,07 zł, dolar 3,09 zł, a frank 3,36 zł.
- Silna wyprzedaż głównych europejskich walut w relacji do dolara, a także w jakieś części lekka realizacja zysków na giełdach sprawiły, że w czwartek złoty wyraźnie stracił na wartości - wskazał analityk X-Trade Brokers Marcin Kiepas.
Dodał, że osłabienie złotego miało jedno, łatwe do zidentyfikowania źródło. - Było nim umocnienie dolara do europejskich walut. Umocnienie, które przede wszystkim jest pochodną sytuacji technicznej na wykresach głównych par, a w mniejszym stopniu efektem dużo lepszego od prognoz raportu ADP (raport prywatnej firmy dot. zatrudnienia w USA - PAP) - stwierdził.
W grudniu 2012 r. w firmach w USA przybyło 215 tys. miejsc pracy - podała firma ADP Employer Services. Analitycy oceniali, że w amerykańskiej gospodarce w grudniu przybyło 140 tys. miejsc pracy.
Kiepas wskazał, że w piątek przed południem uwaga inwestorów będzie koncentrować się na publikacji serii grudniowych indeksów PMI, obrazujących kondycję sektora usług w wybranych europejskich państwach. - W godzinach popołudniowych na pierwszy plan wysuną się dane z amerykańskiego rynku pracy: bezrobocie, zmiana zatrudnienia w sektorze pozarolniczym, a także indeks ISM dla tamtejszego sektora usługowego. Wśród tych publikacji inwestorzy będą szukali potencjalnych impulsów do kontynuacji umocnienia dolara lub też korekty notowań z ostatnich dwóch dni - stwierdził.
Wiceminister finansów Wojciech Kowalczyk powiedział w czwartek dziennikarzom w Sejmie, że złoty jest w trendzie aprecjacyjnym, co w sytuacji spowolnienia gospodarczego nie jest pożądane. Kowalczyk zwrócił jednak uwagę na ustabilizowanie się kursu złotego pod koniec ubiegłego roku, co - jego zdaniem - było efektem uchwalenia nowelizacji ustawy o finansach publicznych, która ma na celu ograniczenie wpływu wahań kursów walut na ewentualne uruchomienie procedur ostrożnościowych.
- Skutecznie poradziliśmy sobie ze spekulantami walutowymi. Od wielu lat nie było takiego spokoju na rynku pod koniec roku - ocenił wiceminister.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.