Przewozy Regionalne od soboty (15 grudnia) mogą ponownie obsługiwać połączenia kolejowe na pięciu trasach w województwie śląskim - powiedziała prezes przewoźnika Małgorzata Kuczewska-Łaska. Pomogłoby to ustabilizować sytuację na kolei w tym województwie.
Warunkiem przywrócenia pociągów Przewozów Regionalnych na części śląskich tras jest zawarcie umowy między przewoźnikiem a zarządem województwa. "Kończymy negocjować z zarządem województwa śląskiego umowę, która dotyczy obsługi tych tras przez 12 miesięcy. Mam nadzieję, że jeszcze dziś ją podpiszemy" - powiedziała w czwartek PAP Kuczewska-Łaska.
Chodzi o trasy:
• Radomsko - Częstochowa,
• Kielce - Częstochowa,
• Strzelce Opolskie - Gliwice,
• Kędzierzyn-Koźle - Gliwice i
• Kędzierzyn-Koźle - Racibórz.
Jeżeli dojdzie do zawarcia umowy, to od soboty zacznie w województwie obowiązywać zmieniony rozkład jazdy. "W takiej sytuacji pociągi Przewozów Regionalnych mogłyby ponownie obsługiwać pięć tras, a na pozostałych nadal jeździłyby Koleje Śląskie. Dzięki temu śląski przewoźnik mógłby skoncentrować swoje zasoby - tabor i pracowników - na mniejszej liczbie tras" - powiedziała prezes.
Pytana, czy w związku z tym Przewozy Regionalne ponownie otworzą swój zakład na Śląsku, odpowiedziała: "nie ma takiej możliwości. Połączenia te będą obsługiwać nasze zakłady z sąsiednich województw". Proszona o ocenę sytuacji w województwie śląskim, skomentowała: "to wielki cios dla kolei".
Zarząd Przewozów Regionalnych podjął decyzję o zamknięciu śląskiego zakładu spółki pod koniec czerwca br., po tym, jak zarząd województwa śląskiego, który jest głównym organizatorem transportu publicznego na terenie województwa, zdecydował, że wszystkie połączenia w regionie będą obsługiwać Koleje Śląskie. Zamknięcie zakładu wiązało się ze zwolnieniem ok. 1,8 tys. pracowników.
Koleje Śląskie przejęły wszystkie połączenia w województwie wraz z wejściem w życie nowego rozkładu jazdy w nocy z 8 na 9 grudnia. Okazało się, że od poniedziałku 10 grudnia na śląskich torach zapanował chaos - przewoźnik odwołuje po kilkadziesiąt pociągów dziennie, te które wyjechały na tory notowały opóźnienia, pasażerowie narzekają na brak informacji. Minister transportu Sławomir Nowak ocenił w środę, że sytuacja na Śląsku jest skandaliczna, zmiany krytykują również działający na kolei związkowcy, a także niektórzy politycy.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.