- Na Bogdankę patrzę w sposób szczególny. W tę kopalnię włożyłem kawał życia, począwszy od czasów, kiedy była pierwszą na liście do likwidacji, po dziś, kiedy doszła do niekwestionowanych sukcesów. Osiągnęliśmy je twardo trzymając się realiów rynkowych - mówi z rozmowie z Trybuną Górniczą Zbigniew Stopa, pełniący obowiązki prezesa LW Bogdanka.
Twarzą Bogdanki, jej produkcyjnych i ekonomicznych sukcesów, w powszechnym odbiorze był dotąd prezes Mirosław Taras. W Pana przypadku zaskoczenie związane z jego odwołaniem, miało zapewne inny jeszcze, wynikający ze zmiany roli, wymiar.
Ta zmiana roli, rzeczywiście, spadła na mnie nieoczekiwanie. Na tym samym posiedzeniu, 27 września, rada nadzorcza powierzyła mi pełnienie obowiązków prezesa zarządu. To prawda, że na zewnątrz spółkę reprezentował głównie prezes Taras. Taką przyjęliśmy koncepcję komunikacji z rynkiem. Oczywiste jest jednak, iż kierowanie spółką spoczywało i spoczywa na całym zarządzie, a ja bardzo często, pod nieobecność prezesa Tarasa, przewodniczyłem pracom zarządu. W tym sensie nasza sytuacja zasadniczo się nie zmieniła. Bogdanka operacyjnie nadal funkcjonuje bardzo dobrze i każdy z nas wykonuje swoje obowiązki. Obecnie ja tych obowiązków mam po prostu więcej.
Sądzę jednak, że rola pełniącego obowiązki zawiera mimo wszystko element tymczasowości i krępuje podejmowanie decyzji o długofalowych zwłaszcza skutkach. Czyż nie?
Istotnie, powstrzymuję się przed podejmowaniem decyzji, które mogłyby wiązać ręce, bądź kłócić się z wizją menedżera, który obejmie fotel prezesa spółki. To trochę tak, jak z robieniem porządku w pokoju. Dlaczego miałbym układać książki na półce, nie znając upodobań nowego lokatora, który być może widziałby na niej płyty? Tym bardziej, iż rada nadzorcza podkreśliła, że jej zamiarem jest wybór i nominacja nowego prezesa w niedługim czasie. Poszukiwaniem i rekrutacją odpowiednich osób już zajmuje się firma headhunterska.
Do 27 września - mając w swej pieczy sprawy techniczne - był Pan drugą osobą w spółce. Naturalnymi wydawałyby się więc Pańskie aspiracje do objęcia prezesury. Tym bardziej, że całą Pańską zawodową biografię można by zamknąć w jednym słowie - "Bogdanka". Będzie Pan o stanowisko zabiegał?
Powodzenie spółki - powtórzę - budował cały zarząd i bardzo szeroki zespół kadry menedżerskiej. Bez wątpienia, współkierując firmą od 2006 roku, dobrze znam specyfikę Bogdanki. Nie ma powodów, by umniejszać wartość know-how, które zastosowałem w tej kopalni. Wiele rozwiązań technicznych, które się w niej pojawiły, powstało z mojej inspiracji. Ale żeby móc mówić o moich aspiracjach do objęcia prezesury, musiałbym wiedzieć, jakie będą oczekiwania wobec nowego prezesa. Swoje rekomendacje przedstawią headhunterzy, a rada nadzorcza podejmie ostateczną decyzję.
No dobrze, wiem, że stawiam Pana w niezręcznej sytuacji. Zapytam więc inaczej: jaką wizję Bogdanki zarysowałby Pan owym "łowcom głów", aby ta rekomendacja dla rady była przekonująca i atrakcyjna?
Na Bogdankę patrzę w sposób szczególny. W tę kopalnię włożyłem kawał życia, począwszy od czasów, kiedy była pierwszą na liście do likwidacji, po dziś, kiedy doszła do niekwestionowanych sukcesów. Osiągnęliśmy je twardo trzymając się realiów rynkowych. Budowę wzrostu efektywności i wartości spółki wszczepiliśmy sobie w górnicze geny. Mam ambicję, by Bogdanka, posiadająca wszelkie atuty, znacząco wzmocniła swoją pozycję w branży i poszerzała swój udział w rynku.
Wśród nie do końca czytelnych powodów odwołania prezesa Tarasa - bo trudno uznać za ich wyjaśnienie powściągliwy komunikat spółki - wymieniano między innymi potrzebę zmian w Bogdance. Ciekaw jestem, na ile jest Pan zwolennikiem kontynuacji, a na ile człowiekiem otwartym na zmiany. I jakie?
Na pewno fundamentalnym celem spółki jest kontynuacja rozwoju. Kończymy cykl inwestycji związanych z rozbudową pola Stefanów, których ostatni etap koncentruje się na zakładzie przeróbki mechanicznej węgla. Firma, by nie stać w miejscu i zwiększać swoją wartość, musi stawiać sobie kolejne wyzwania. Szczególnie w górnictwie. Pod ziemię wchodzą nowe, odważne rozwiązania, które powodują wzrost wydajności i efektywności. Myślę, że nawet Bogdanka wciąż ma w tej dziedzinie duże pole do popisu. Nasze ponadprzeciętne wyniki na tle krajowego górnictwa są dobrą legitymacją lidera w branży. Ale na świecie są od nas lepsi. Tak więc - aby nie trwać w miejscu - musimy się doskonalić, implementować do naszych warunków innowacyjne techniki i technologie, ale również i procedury w zakresie standardów zarządzania.
Po myśli rady nadzorczej - wracam do zmian - która ich oczekuje?
Impulsem do tych oczekiwań rady nadzorczej są przeprowadzone w spółce audyty. Każdy z takich przeglądów prowadzonych przez zewnętrznych audytorów, kończy się rekomendacjami. Takie świeże spojrzenie z boku może - w mojej ocenie - przynieść coś pozytywnego. Dlatego też zarząd pod moim tymczasowym przewodnictwem powołał zespoły specjalistów, które każdą z tych rekomendacji gruntownie przeanalizują. Być może są to rekomendacje słuszne, bądź częściowo słuszne. Na pewno nad każdą z tych sugestii poważnie się pochylimy i je rozpatrzymy. Tego rodzaju analizy będą więc gruntem do dyskusji nad zmianami. Także w przypadku, gdyby prezesurę spółki objął ktoś z zewnątrz, będzie to też dla niego wartościowy materiał wyjściowy.
Jak ostatni tumult medialny i oczekiwanie na skompletowanie zarządu odciska się na wizerunku Bogdanki?
Nazajutrz po odwołaniu prezesa kurs akcji spółki - co było w tych okolicznościach zrozumiałe - zauważalnie spadł, niemniej w następnych dniach zaczął się stabilizować. Co jednak najważniejsze, nie doszło do jakiejś niepokojącej tendencji. Sądzę, że w niedługim czasie - niebawem pojawi się raport kwartalny - rynek doceni, że spółka w swojej podstawowej działalności nie zawodzi jego oczekiwań. Produkcja, odbiór węgla, inwestycje, roboty przygotowawcze, rozmowy z czołowymi kontrahentami - wszystko biegnie zgodnie z harmonogramami. A to stanowi o fundamentalnej wartości Bogdanki.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.