Energa nie zrezygnowała z inwestycji w Elektrownię Ostrołęka, ale jedynie zawiesiła jej realizację w planowanej wcześniej formule - poinformował w czwartek, 11 października, w Sejmie wiceminister skarbu państwa Rafał Baniak.
Posłowie PiS Dawid Jackiewicz i Arkadiusz Czartoryski pytali o powody rezygnacji z realizacji projektu budowy nowego bloku energetycznego na węgiel kamienny w Ostrołęce. Wskazali, że w latach 2009-2012 wydano na tę inwestycję ponad 200 mln zł.
- Pieniądze te zostały wyrzucone w błoto, ponieważ realizacja tego zadania została wstrzymana - powiedział Jackiewicz. Pytał m.in., czy ministerstwo skarbu państwa sprawowało jakikolwiek nadzór nad tą inwestycją i czy ktoś został pociągnięty do odpowiedzialności. Poseł poinformował, że inwestycja miała kosztować ok. 7 mld zł, a od 2008 r. nowy zarząd spółki Energa zapewniał, że ma wystarczające środki na jej finansowanie.
- W międzyczasie na koszt elektrowni, za setki tysięcy złotych, wielokrotnie wieloosobowe wycieczki, pod hasłem poszukiwania inwestora strategicznego wyjeżdżały do Japonii, do Chin, do krajów Dalekiego Wschodu - mówił poseł.
Poinformował, że w 2010 r. utworzono spółkę celową Elektrownia Ostrołęka, która zatrudniła trzynaście osób, w tym doskonale opłacany zarząd i radę nadzorczą. "Członkowie tego zarządu, na przykład pan prezes zarabiają 300 tys. zł rocznie, a rada nadzorcza, jej członkowie - od 4 tys. zł miesięcznie" - mówił poseł. Dodał, że 6 mln zł wydano na firmy marketingowe i prawnicze oraz biura projektowe, a wykup gruntów kosztował 70 mln zł.
Wiceminister skarbu państwa Rafał Baniak powiedział, że pytanie posła traktuje, jako wyraz troski o pieniądze publiczne, bowiem o środkach grupy Energa można mówić, jak o pieniądzach - przynajmniej w części - wszystkich podatników.
- Grupa Energa nie zrezygnowała, a jedynie zawiesiła działania związane z realizacją tej inwestycji - powiedział Baniak. Dodał, że decyzja ta wynika z "istotnych zmian okoliczności niezależnych od Grupy Energa, których nie można było wcześniej przewidzieć".
Baniak powiedział, że w sprawie inwestycji nadal trwają analizy i poszukiwane są inne modele finansowania.
- Zdecydowano się na poszukiwania partnerów, którzy będą gotowi przejąć część wydatków i część ryzyk (związanych z inwestycją - PAP) - podkreślił.
Baniak wskazał, że powodem decyzji było m.in. wyraźne pogorszenie warunków oferowanych zarówno na rynku finansowym, jak i na rynku budowlanym. - W takiej sytuacji kontynuacja przedsięwzięcia w tej formule wpłynęłaby na istotne obniżenie wartości rynkowej grupy Energa - powiedział. Dodał, że tezę tę potwierdzają wyniki analizy przeprowadzonej przez doradców w procesie organizacji finansowania projektu.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.