Ostatnia broń w obronie interesów Polski

1 października, ruszyła akcja zbierania podpisów poparcia dla Europejskiej Inicjatywy Obywatelskiej "Zawieszenie pakietu klimatyczno-energetycznego Unii Europejskiej".

W piątek, 28 marca, w Sejmie odbyła się konferencja inaugurująca EIO w Polsce. Ta międzynarodowa, zainicjowana przez Solidarność i Solidarną Polskę, akcja zdaje się być ostatnią bronią w walce z bardzo niekorzystnymi - szczególnie dla Polski - przepisami, które mają zacząć obowiązywać od przyszłego roku.

O co ta walka?
- Inicjatywa jest najprawdopodobniej ostatnim kołem ratunkowym dla polskiej gospodarki i wszystkich gospodarstw domowych. Według naszych szacunków, wskutek znacznego wzrostu kosztów produkcji w branżach energochłonnych i przemyśle wydobywczym, utracić możemy nawet 300 tysięcy miejsc pracy. Wielkie europejskie koncerny, poszukując oszczędności związanych z kosztami pracy, częściowo przeniosły już swoją produkcję poza obszar Unii Europejskiej. Pakiet klimatyczny skutecznie przepędzi poza granice Unii tych, którzy jeszcze pozostali. Wzrost kosztów produkcji energii doprowadzi do tego, że w przeciętnym gospodarstwie domowym rachunki za prąd i ogrzewanie wzrosną o 20-30 procent i tendencja ta będzie narastać - wyjaśnił miesiąc temu Trybunie Górniczej przewodniczący górniczej Solidarności Jarosław Grzesik.

Podczas konferencji inaugurującej Inicjatywę zaprezentowano raport Instytutu Kościuszki i firmy Ernst & Young, przedstawiający skutki wejścia w życie pakietu. Zdaniem autorów raportu, tylko do 2020 r. unijne regulacje spowodują spadek polskiego PKB o 15-30 mld zł. Podobne koszty dla polskiej gospodarki pakiet ma przynieść również w kolejnej dekadzie.

Szerokie poparcie
Oprócz przedstawicieli Solidarności i Solidarnej Polski, do Polskiego Komitetu EIO weszli również liderzy OPZZ i Forum Związków Zawodowych.

- Czynnie włączamy się w zbieranie podpisów i będziemy robić co w naszej mocy, alby jak najszybciej zebrać ten milion podpisów. Inicjatywę będziemy promować w naszych gazetkach i internecie, a szefowie komisji zakładowych będą dyżurować w swoich biurach, tak by każdy mógł złożyć podpis - wyjaśnił wiceprzewodniczący, wchodzącego w skład FZZ, Porozumienia Związków Zawodowych Kadra Grzegorz Herwy.

Natomiast do zespołu poselskiego "Pakiet, Stop" swój akces zgłosili parlamentarzyści z wszystkich partii politycznych, poza Ruchem Palikota.

- Co bardzo istotne, wokół sprawy pakietu energetyczno-klimatycznego oraz jego wpływu na polską gospodarkę zaczyna się, mimo różnych podziałów, tworzyć polityczny konsensus - podkreślił Ludwik Dorn, przewodniczący Obywatelskiego Komitetu EIO.

Nie da się ukryć, że w słowach tych jest sporo prawdy, bo antypakietowe głosy słyszy się od dłuższego czasu właściwie z każdej strony polskiej sceny politycznej.

- Myślę, że jest to dobry kierunek, by zmienić w Europie nastawienie z polityki klimatycznej na politykę efektywności energetycznej, bo to będzie budowało konkurencyjność Europy. Sztuczne podwyższanie cen za energię jest w dzisiejszych czasach nierozsądne - ocenił inicjatywę w rozmowie z TG w połowie sierpnia wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak.

Na świecie obraz ten przedstawia się jednak nieco inaczej.

- Europa nie jest świadoma. I nie mówię o politykach, tylko o społeczeństwie, które często nie wie, na czym polega pakiet klimatyczny. Widać to nie tylko w Europie. Na konferencji w Durbanie widziałem, jak działa ta wielka religia i maszyna propagandowa. Przeciwstawia się tam Ziemię, klimat, ekologię dwutlenkowi węgla, a co za tym idzie węglowi, zanieczyszczeniom, brudowi, głodowi, suszy i tym podobnym. Wszystko to przedstawia się tak, że pakiet jest jedyną słuszną drogą i dzięki niemu będzie zielono tam, gdzie trzeba, a jeśli go nie przyjmiemy, wszystko będzie szare, bure, planeta umrze, a my nie będziemy mieli co jeść i pić. Mówi się, że pakiet stworzy nowe, zielone miejsca pracy. Ktoś musi przecież produkować turbiny wiatrowe, wodne i tym podobne. Nie mówi się natomiast o tym, gdzie miejsca pracy powstaną, a gdzie zostaną zlikwidowane. Nie mówi się też, że kraje związane z energochłonnymi gałęziami gospodarki, takie jak Indie, Chiny, Rosja, w ogóle nie przejmują się pakietem i przejmą na siebie ciężar produkcji stali, a w przyszłości może też energii i innych produktów niezbędnych do rozwoju cywilizacji - tłumaczył w kwietniu, czyli w momencie, gdy pojawiały się pierwsze realne wizje na to, że EIO dojdzie do skutku, Jarosław Grzesik.

Czego trzeba?
Aby doprowadzić do zawieszenia pakietu, trzeba zebrać co najmniej milion podpisów obywateli, domagających się zawieszenia pakietu energetyczno-klimatycznego, w przynajmniej siedmiu krajach Unii Europejskiej. Ósmego sierpnia EIO "Zawieszenie pakietu klimatyczno-energetycznego Unii Europejskiej" została zarejestrowana przez Komisję Europejską.

- Od tego momentu Komitet Obywatelski powyższej inicjatywy ma 12 miesięcy, aby zebrać wymaganą liczbę podpisów.

Jak twórcy akcji chcą je zbierać?

- Będą one zbierane zarówno tradycyjnie, jak również drogą elektroniczną w całej Europie. W Polsce akcję zbierania podpisów w zakładach pracy i na ulicach miast prowadzić będą przedstawiciele organizacji związkowych, wchodzących w skład Polskiego Komitetu EIO. Na początku października wystartuje też strona internetowa, za pośrednictwem której można będzie złożyć podpis pod deklaracją. Szczegóły podamy wkrótce - informują działacze śląsko-dąbrowskiej Solidarności w komunikacie na swojej stronie internetowej.

Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.