Spółka LW Bogdanka osiągnęła dobre wyniki - w pierwszym półroczu wypracowała ponad 906 mln zł przychodów, czyli o blisko 56 proc. więcej niż w analogicznym okresie minionego roku i nieustannie inwestuje. Kopalnia wdraża nowe technologie, by utrzymać pozycję lidera na coraz trudniejszym rynku producentów węgla energetycznego.
- Zapowiadaliśmy wydobycie ponad 8 mln ton w tym roku i tyle też będzie - zapewnia prezes Bogdanki Mirosław Taras i dodaje: - Niewątpliwie podwoimy swój udział w rynku do 2014 roku.
Grupa przewiduje, że do tego czasu realizacja planowanych inwestycji (udostępnienie nowych zasobów węgla i uruchomienie wydobycia w polu Stefanów), pozwoli zwiększyć udział LW Bogdanka na rynku węgla kamiennego w Polsce do 12 proc.
Na przyszły rok spółka planuje wydobycie na poziomie 11 mln ton. Aby osiągnąć ten wynik, musi zainwestować w nowoczesne rozwiązania.
- Niezbędne są trzy kompleksy strugowe i kolejno je kupujemy. Dwa lata temu nabyliśmy pierwszy strug. W tym roku będzie dostawa drugiego, a za jakiś czas kupimy trzeci - wymienia prezes Bogdanki. - Myślimy również o kombajnie na niskie pokłady.
Jak tłumaczy, kopalnia wdraża nowe technologie, by utrzymać pozycję lidera na coraz trudniejszym rynku producentów węgla energetycznego.
- To jest podstawa bytu na tym rynku. Kto nie potrafi wdrażać nowych technologii pod ziemią, ten nie ma szans na przetrwanie. Bez przerwy staramy się wdrażać nowe technologie, ułatwiające pracę i zwiększające wydajność. Takim przykładem jest np. zastosowanie struga, a także urządzeń, których nie jesteśmy w stanie kupić na rynku maszyn i urządzeń górniczych. Obserwując, jak funkcjonuje ściana, widzimy pewne niedociągnięcia w urządzeniach, w zbrojeniu ściany. I staramy się takie urządzenia zamówić, wyprodukować i zastosować po to, by zwiększyć wydajność. To jest jeden z kluczowych elementów tak dobrego standingu firmy - zdradza Mirosław Taras.
Te unowocześnienia są niezbędne - węglowi nie sprzyja polityka energetyczno-klimatyczna Unii Europejskiej, stawiająca na dekarbonizację i niskoemisyjność. Także konkurencja na światowym rynku sprawia, że do Polski trafia węgiel z Rosji, Ukrainy, Czech, a nawet z Kolumbii i USA.
- To wynika z dwóch powodów. Po pierwsze, Polska nie potrafi wyprodukować, bo nie ma takich złóż, węgla o bardzo dobrej jakości. Do nas importuje się przede wszystkim surowiec o niskim zasiarczeniu i wysokiej kaloryczności. A w kraju jest mało producentów, którzy taki węgiel potrafią wyprodukować w cenach konkurencyjnych z cenami importowanego węgla. Drugi powód to jest brak zdolności produkcyjnych polskiego przemysłu, aby węgiel dostarczyć na czas, np. do energetyki węglowej - tłumaczy Mirosław Taras.
Jednak import podlega dużym wahaniom.
- W ubiegłym roku było tego ponad 14 mln ton, a w tym import spadł istotnie, z uwagi na to, że nie ma takiego popytu na rynku. Teraz to jest niecałe 6 mln ton z importu w I półroczu. Widać więc znaczący spadek rok do roku. Powodem jest oczywiście cena - dodaje prezes.
Również wspomniana unijna polityka i poszukiwanie nowych, zwłaszcza odnawialnych źródeł energii, sprawiają, że utrzymanie kopalń staje się coraz trudniejsze.
- Każdy alternatywny surowiec, z którego produkuje się energię, jest dla nas zagrożeniem. Zmieniają się technologie wytwarzania energii, zmieniają się surowce. Węgiel może być surowcem schodzącym i jego udział w miksie energetycznym będzie malał - uważa Mirosław Taras. - Chcąc pozostać w koszyku surowców, które są nadal zużywane do produkcji energii, firma musi być najlepsza, czyli musi najtaniej produkować i mieć produkt dopasowany do potrzeb rynku energetycznego. My właśnie staramy się to robić. Inni wypadli z rynku węglowego, a my nie - podsumowuje szef Bogdanki.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.