Po wtorkowym (24 lipca) pożarze w elektrowni Turów, który był następstwem wybuchu pyłu węglowego, działają cztery z ośmiu bloków. Blok pierwszy, w którym wystąpił pożar od 20 lipca był remontowany. Pozostałe trzy bloki zostały wyłączone zaraz po pojawieniu się ognia. Mimo tego dostawy energii przebiegają bez zakłóceń.
- Wyłączenie bloków nie ma wpływu na dostawy energii. Jest ona uzupełniana przez pozostałe elektrownie należące do Grupy PGE. W pierwszym bloku, w którym doszło do uszkodzenia przenośnika węgla, od razu rozpoczęliśmy działania mające na celu przywrócić jego sprawność - poinformowała portal górniczy nettg.pl Ewa Kempińska, kierownik działu organizacji systemów zarządzania.
Wyłączone bloki nr 1, 2 i 3 mają 235 MW mocy każdy. Blok nr 4 ma moc 261 MW.
Elektrownia Turów jest elektrownią cieplną, blokową z międzystopniowym przegrzewem pary i zamkniętym układem wody chłodzącej. Zainstalowanych jest w niej 8 bloków energetycznych, a paliwem podstawowym jest węgiel brunatny. Bloki nr 5 i 6 współspalają również biomasę leśną i rolną. Udział produkcji energii elektrycznej Elektrowni Turów w produkcji krajowej w 2010 r. wyniósł ok. 7 proc.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.