W Hiszpanii trwa strajk górników węgla kamiennego w obronie miejsc pracy. Kulminacja trwającego od końca maja protestu ma nastąpić 11 lipca w Madrycie. Do stolicy od 22 czerwca zdąża dwustu górników. Liczą, że w drodze do stolicy, namówią innych do wsparcia górniczego weto. Liczą, że uda im się uratować hiszpańskie kopalnie węgla kamiennego. Szansa jest niewielka, bo bez dotacji hiszpańskie górnictwo nie przeżyje miesiąca. Tymczasem rząd hiszpański postanowił zredukować pomoc dla kopalń o 63 proc.; do poziomu 190 milionów euro...
Przypomnijmy, że w 2012 r. Unia Europejska dyrektywą postanowiła, że po 214 r. nie będzie można udzielać pomocy publicznej, między innymi, kopalniom. Hiszpańscy górnicy i tamtejsze górnicze związki zawodowe miały nadzieję na (co najmniej) 6-letnią prolongatę. Ostatecznie Unia pozwoliła na przedłużenie pomocy publicznej do 31 grudnia 2018 r. Rzecz jednak w tym, że będzie to wsparcie nie takie, na jakie liczy hiszpańskie górnictwo. W stojącej na brzegiem finansowego krachu Hiszpanii, liczyć dziś trzeba każde wydane z budżetu euro.
Zwycięzca ubiegłorocznych, jesiennych wyborów do parlamentu w Hiszpanii, czyli konserwatywna Partia Ludowa (Partido Popular ) znowu znalazła się pod ścianą - pisze hiszpański dziennik numer jeden, czyli "El Pais" w materiale "Czarna przyszłość górnictwa": "W sytuacji ciągłego zagrożenia związanego z wysokością premii za ryzyko od hiszpańskiego długu i w obliczu bacznego nadzoru ze strony rynków i UE, okazanie oznak słabości wobec ruchu górników podważyłoby autorytet i wiarygodność rządu. A dodatkowo zachęciłoby to wiele innych branż i zawodów, również dotkniętych przez posunięcia oszczędnościowe, do wyrażania swego niezadowolenia".
Dobry okres
hiszpańskie górnictwo ma już za sobą. Okres prosperity, to lata osiemdziesiąte XX wieku. Wtedy produkowano ok 15 mln ton węgla kamiennego( i brunatnego ok. 23 mln ton). Dziś wydobycie nie przekracza 8,5 mln ton (przede wszystkim na potrzeby krajowego przemysłu stalowego), a jego import sięga 20 mln ton.
Czy w sytuacji, gdy z finansami publicznymi w Hiszpanii nie jest, delikatnie mówiąc, najlepiej, górnikom uda się wrócić do poprzedniej wielkości dotowania, kopalń w których pracują?
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
W UE pomoc publiczna dozwolona jest jedynie dla lichwiarskich banków, które swą chciwością i nieodpowiedzialnością rozpętały kryzys światowy. Z podatków zwykłych obywateli wspiera się pomocą publiczną prywatne instytucje finansowe, które zyski zgarniają dla siebie, a stratami dzielą się z państwami, a dokładnie - z podatnikami. I nikt nie wypomina im, że sa utracjuszami, choć produkują jedynie kłopoty. Natomiast górnikom, którzy produkują konkretny produkt, ważny dla dla gospodarki - świeci się w oczy po0moca publiczną. Może należałoby porównać płace bankowców i górników - oczywiście z wliczeniem milionowych poborów i premii (za co) panów bankierów - bankrutów, terroryzujących cały świat groźbą krachu, który sami wyprodukowali.
Panowie, z czym do ludzi... Po pierwsze nie "El Paso, a "El Pais". A po drugie - nienawidzę tej maniery, że wskazuje się wyraźniego winny rząd (dziwnie zazwyczaj prawicowy czy konserwatywny), a milczy się o poglądach politycznych krytykujących je mediów (tutaj lewicowych).