Co najmniej 20 tysięcy przeciwników energii jądrowej manifestowało w piątek (22 czerwca) w Tokio przed siedzibą premiera Japonii, który w ubiegłym tygodniu wyraził zgodę na uruchomienie dwóch reaktorów jądrowych, co może przyspieszyć włączanie kolejnych.
"Nie - dla ponownego uruchomienia reaktorów!" - krzyczeli manifestanci. Wśród protestujących był dziennikarz Satoshi Kamata, jeden z przywódców ruchu "Żegnaj energio jądrowa!", oraz laureat literackiej Nagrody Nobla Kenzaburo Oe.
Pod petycją w sprawie zamknięcia wszystkich instalacji nuklearnych w Japonii podpisało się do tej pory ponad 7,5 mln ludzi.
Od katastrofy nuklearnej w elektrowni jądrowej Fukushima w marcu 2011 r. wszystkie siłownie wyłączono ze względów bezpieczeństwa.
W sobotę rząd wyraził zgodę na uruchomienie dwóch reaktorów jądrowych. Proces ich włączania może zająć do trzech tygodni.
Rząd przekonuje, że należy jak najszybciej włączyć te reaktory, aby uniknąć przerw w dostawach energii podczas szczytowych miesięcy letnich. Ostrzega też przed wzrostem poziomu emisji CO2 na skutek zwiększonego wykorzystania ropy naftowej i gazu ziemnego.
Decyzja o przywróceniu dwóch pierwszych reaktorów do pracy to zwycięstwo wciąż wpływowego lobby atomowego w Japonii i wyraz obaw premiera Yoshihiko Nody przed całkowitym zakazem energii jądrowej, bez której japońską gospodarkę czekałaby zapaść.
Obecnie wszystkie 54 reaktory w Japonii są wyłączone ze względu na przeprowadzane testy bezpieczeństwa i prace konserwacyjne. Żaden z nich nie został ponownie włączony z powodu rosnących obaw Japończyków przed zagrożeniami związanymi z korzystaniem z energii atomowej.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.