Przedstawiciele Węglokokosu zapewniają, że na jesieni spółka będzie gotowa do debiutu na GPW. Na taki scenariusz liczy też resort gospodarki, który planuje prywatyzację Węglokoksu pod koniec roku. O ile pozwolą na to warunki na rynku. - To będzie raczej IV kwartał - prognozuje Tomasz Tomczykiewicz, wiceminister gospodarki.
Aby termin został dotrzymany, konieczne są dwa warunki:
• odpowiednie przygotowanie firmy,
• stabilna sytuacja na rynku kapitałowym.
- Muszą być odpowiednie warunki na giełdzie, żeby z takim debiutem wyjść. Zobaczymy, jak gospodarka będzie się rozwijać i jak giełda będzie funkcjonować, bo jednak jesteśmy cały czas w oku kryzysu europejskiego, więc wszystko się może wydarzyć - podkreśla Tomczykiewicz.
O ile drugiego czynnika dziś prognozować się nie da, o tyle pierwszy warunek, czyli sytuacja wewnątrz firmy, wydaje się niezagrożony. Przygotowania Węglokoksu do debiutu na GPW trwają od kilku miesięcy. Prezes Jerzy Podsiadło zapewnia, że spółka będzie gotowa na jesieni.
- Został szereg formalnych kwestii, np. przygotowanie bilansu trzy lata wstecz na tzw. MSR, czyli Międzynarodowych Standardach Rachunkowości. Drugi problem to konsolidacja. W ostatnich miesiącach przejęliśmy kilka przedsiębiorstw. Robimy wszystko, aby jak najszybciej doprowadzić do skonsolidowania całej tej grupy, do uzyskania efektu synergii - wyjaśniał Jerzy Podsiadło podczas rozmowy z Newserią w połowie maja.
Przejęte w ostatnim czasie przedsiębiorstwa to m.in. Huta Łabędy, Węglozbyt i Nadwiślańska Spółka Energetyczna
- Przed spółką jeszcze dużo wytężonej pracy, żeby zdążyć - ocenia wiceminister Tomczykiewicz.
Specjalizujący się w eksporcie węgla Węglokoks w ostatnich latach buduje wokół siebie okołogórniczą grupę kapitałową. Zamierza zainteresować się wydobyciem surowca i handlem, również importem niewielkich ilości.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.