Celem tej Fundacji było i jest osiągnięcie przez polskie górnictwo najwyższych światowych standardów w dziedzinie bezpieczeństwa i higieny pracy. Aktualnie Fundacja skupia 25 osób fizycznych i 36 podmiotów prawnych. Wyszliśmy z naszą działalnością poza górnictwo węgla kamiennego. Skupia wokół siebie górników nafty i gazu, miedzi, węgla brunatnego oraz wszelkich innych kopalin...
Rozmowa z prof. Krzysztofem Cybulskim, dyrektorem Kopalni Doświadczalnej Barbara w Mikołowie i prezesem Fundacji Bezpieczne Górnictwo im. prof. Wacława Cybulskiego
W tym roku swój jubileusz piętnastolecia obchodzi Fundacja Bezpieczne Górnictwo. Pamięta Pan początki jej działalności?
Naturalnie. Fundacja powstała w 1997 roku z inicjatywy Mariana Filipka, ówczesnego prezesa Wyższego Urzędu Górniczego. On też postanowił, że Fundacja Bezpieczne Górnictwo będzie nosić imię mojego ojca, Wacława, który przybył z Warszawy na Śląsk walczyć jako ochotnik w III powstaniu śląskim. Wcześniej był uczestnikiem wojny polsko-rosyjskiej, potem także II wojny światowej. Ze wszystkich odznaczeń, które posiadał, właśnie Śląski Krzyż Powstańczy i order Virtuti Militari cenił sobie najbardziej. Kiedyś przed jedną ze śląskich kopalń spostrzegł tłum kobiet, oczekujących na wieści o losie swych mężów i synów tuż po tragicznym wypadku. Wówczas obiecał sobie, że po ukończeniu studiów przyjedzie na Śląsk, rozpocznie studia górnicze i będzie prowadził badania nad bezpieczeństwem pracy w górnictwie. Wcześniej studiował w Warszawie chemię. Fundacja Bezpieczne Górnictwo, nosząca imię Wacława Cybulskiego, ustanowiona została w celu promowania bezpiecznej pracy w kopalniach. Jest to dla mnie szczególny powód do dumy.
Szeregi członków Fundacji szybko rosły.
Na początku spontanicznie przystąpiły do niej osoby znane w branży. Celem Fundacji było i jest osiągnięcie przez polskie górnictwo najwyższych światowych standardów w dziedzinie bezpieczeństwa i higieny pracy. Pojawił się też pomysł, aby za wybitne osiągnięcia i zasługi na rzecz polskiego górnictwa, bezpiecznego pozyskiwania kopalin, rozpoznawania zagrożeń naturalnych oraz bezpieczeństwa załóg górniczych przyznawać nagrodę Srebrnego Skarbnika. W ciągu minionych piętnastu lat otrzymało ją wiele zasłużonych osób i instytucji.
Ostatnie lata przyniosły jednak wiele zmian organizacyjnych. O Fundacji zrobiło się głośno.
Istotnie. Pojawiła się konieczność intensyfikacji naszej działalności. Podczas Zgromadzenia Fundatorów, 30 czerwca 2010 roku podjęto uchwałę o rozszerzeniu grupy członków. Wcześniej opieraliśmy się na aktywności osób fizycznych. Obecnie do FBG należą firmy górnicze, producenci maszyn i urządzeń dla branży wydobywczej oraz instytucje współpracujące z przemysłem wydobywczym. Aktualnie Fundacja skupia 25 osób fizycznych i 36 podmiotów prawnych. Wyszliśmy z naszą działalnością poza górnictwo węgla kamiennego. Skupiamy wokół siebie górników nafty i gazu, miedzi, węgla brunatnego oraz wszelkich innych kopalin. Staramy się poprawiać społeczny wizerunek przemysłu wydobywczego, promując bezpieczeństwo pracy, niezawodne maszyny i urządzenia oraz bezpieczne systemy zarządzania. Wielkie w tym zasługi kierownictwa Wyższego Urzędu Górniczego, które udziela nam znaczącego wsparcia.
Warto wspomnieć o konkursach, jest to bardzo cenna inicjatywa, którą podjęła Fundacja.
Cieszę się, że z roku na rok stają się one coraz bardziej popularne. Konkurs "Bezpieczna kopalnia", którego współorganizatorem jest Wyższy Urząd Górniczy wespół ze Szkołą Eksploatacji Podziemnej, nagradza menedżerów i dyrektorów zakładów górniczych. Zainicjowany został również konkurs na "Bezpieczny oddział". Propagując wzorowe zachowania na najbardziej newralgicznych stanowiskach w zakładach górniczych, mamy nadzieję na sukcesywną poprawę stanu bezpieczeństwa pracy w polskim górnictwie.
Wychodzimy z założenia, że bezpieczeństwo pracy na dole zależy w dużej mierze od zwykłych górników. I z tego też względu w 2010 roku Fundacja zaczęła honorować pracowników niższych szczebli górniczej hierarchii zawodowej, przyznając dyplomy "Dzielnych górników". Nagrodą tą honorowani są górnicy wyróżniający się odwagą i rozwagą w ekstremalnie trudnych sytuacjach. Jeden z nich trafił do rąk operatora koparki z Turowa, który swą postawą nie dopuścił do zalania znacznego terenu podczas pamiętnej powodzi. Podobna sytuacja miała miejsce w ZGH Bolesław. Wyróżnienia otrzymali między innymi górnicy kopalń Rydułtowy-Anna, Siltech, Zofiówka oraz ratownicy górniczy. Liczymy, że zakłady górnicze będą nas informować o godnych naśladowania postawach swych pracowników.
Fundacja Bezpieczne Górnictwo wzięła również na siebie trudy popularyzowania górniczej profesji wśród młodzieży. Jakie są efekty tych działań?
W 2010 roku po raz pierwszy rozpoczęliśmy promocję górnictwa wśród młodzieży gimnazjalnej, zapraszając uczniów do udziału w konkursie plastycznym zatytułowanym "Współczesne górnictwo: górnik i wiertnik pracują bezpiecznie. Kopalnia XXI wieku". Dzieci i młodzież, nie tylko ze Śląska, ale z całego kraju, nadesłały wspaniałe prace. Byliśmy wszyscy pod ich wrażeniem. Przyznam, że wychodzeniu naszej działalności w szeroki świat nieocenionej pomocy udzieliły media elektroniczne, w ogóle internet, no i naturalnie dziennikarze, którzy coraz częściej podejmują tematy związane z bezpieczeństwem pracy. I dla nich również zorganizowaliśmy już dwie edycje konkursu "Karbidka". Każdego roku Fundacja nagradza ponadto najlepsze prace dyplomowe związane z problematyką bezpieczeństwa, których autorami są studenci kierunków górniczych.
Najbliższe plany?
To z pewnością kolejny konkurs, tym razem adresowany do osób lubiących fotografować, zatytułowany "Górnictwo z zasadami". Jego celem jest promocja bezpieczeństwa w górnictwie, stosowania środków ochrony indywidualnej, a także bezpiecznej obsługi maszyn i urządzeń.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
"Wychodzimy z założenia, że bezpieczeństwo pracy na dole zależy w dużej mierze od zwykłych górników"...to jest zbyt proste, żeby nie powiedzieć trywialne. Ten zwykły górnik" kto to jest?, gdzie kończy się "zwykłość a rozpoczyna "niezwykłość" albo tzw. namaszczenie? Solidne badanie przyczyn wypadku, bez strachu przed prawdą oszczędziłoby, obok wielu zbędnych, bo powstałych "z powietrza" przepisów, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistości bo powstały na bazie bajek o prawdziwych powodach wypadku, ale również wiele ofiar. Nie szukać winnych, w możliwie najniższych hierarchiach zawodowych, lecz prawdziwych powodów wypadków. Błądy prowadzące do wypadków, również masowych, są pogrzebane w innych daleko od przodka leżących miejscach ale jak mówi przysłowie "ostatnich tzn. w/w zwykłych górników gryzą psy"