Argumentacja strony polskiej jest stanowcza, ale jednocześnie bardzo stonowana. Zostało powiedziane, że należy się skupić na realizowaniu planu 3 x 20 i do tego potrzebny jest spokój. Nie zgadzamy się na ingerowanie w ETS, handel emisjami i manipulowanie cenami jednostek emisji. Stawiamy za to na efektywność energetyczną - mówi Trybunie Górniczej europoseł prof. Adam Gierek:
"Mapę drogową 2050" należało zawetować w myśl zasady "dasz palec, a będziesz musiał oddać rękę". Już to odczuliśmy w 2008 roku, podpisując kompromis w sprawie pakietu energetyczno-klimatycznego. Fatalne skutki tego posunięcia dla polskiej gospodarki już dzisiaj są odczuwalne. Gdyby przyjąć ustalenia "Mapy drogowej 2050" socjalna sytuacja Polski uległaby wyraźnemu pogorszeniu. Według wstępnych analiz w 2015 roku bezrobocie wzrosłoby o 600 tysięcy, a w 2030 roku o dalszy milion. Prezydencja duńska naturalnie naciska na szybkie załatwienie sprawy, chcąc odnotować sukces. Chciano nam nawet wmówić, że w Durbanie decyzje już zapadły i nie ma o czym dyskutować, tylko wcielać je w życie, ale byliśmy czujni i się nie udało.
Argumentacja strony polskiej jest stanowcza, ale jednocześnie bardzo stonowana. Zostało powiedziane, że należy się skupić na realizowaniu planu 3 x 20 i do tego potrzebny jest spokój. Nie zgadzamy się na ingerowanie w ETS, handel emisjami i manipulowanie cenami jednostek emisji. Stawiamy za to na efektywność energetyczną. Polska wystartowała z nierównymi szansami w dziedzinie redukcji dwutlenku węgla i wszyscy doskonale sobie z tego faktu zdają sprawę. Ponadto każdy kraj członkowski Unii Europejskiej ma prawo kształtowania własnego miksu energetycznego, a skoro tak, to powinniśmy także mieć swobodę w dochodzeniu do celu redukcyjnego 3 x 20.
Unia Europejska musi się przede wszystkim porozumieć z resztą świata co do redukcji emisji CO2 i posiadać wiedzę o tym, jakie działania mają zamiar podjąć po 2020 roku inne kraje wysokorozwinięte - Chiny, Indie i USA. W tej dziedzinie nie można wróżyć z fusów, a tak niestety próbuje się robić. Polska nie będzie dłużej wdawała się w dyskusje, czy dwutlenek węgla wpływa na zjawisko ocieplenia klimatycznego, czy też nie, chociażby z tej przyczyny, że samo zjawisko ocieplenia klimatycznego traktowane jest w Brukseli jako dogmat i religia, a zatem wszelkie dyskusje wobec takiego stanu rzeczy tracą jakikolwiek sens. Będziemy za to stanowczo bronić naszych racji.
Trudno teraz przewidywać, jakie decyzje w sprawie "Mapy drogowej 2050" podejmie Parlament Europejski. Scenariusze mogą być różne. Niewykluczone, że polskie "nie" dla tak zwanych kroków milowych na drodze do redukcji CO2 w UE do 2050 roku przysporzy nam sojuszników. Bardzo prawdopodobne jest niestety to, że prezydencja duńska będzie teraz robić wszystko, aby wyłączyć Polskę z dalszej dyskusji nad celami redukcyjnymi, a następnie gnębić różnego rodzaju restrykcjami. Jeśli jednak trzymać się ustaleń konferencji klimatycznej w Durbanie, należałoby zaczekać do 2015 roku. Wówczas bowiem ma paść ostateczna odpowiedź na pytanie, co dalej z protokołem z Kioto.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.