Od co najmniej dziesięciu lat w polskim górnictwie węgla kamiennego rok w rok odnotowuje się w granicach 500-550 nowych przypadków pylicy płuc.
Dzieje się tak w sytuacji ustawicznego spadku wydobycia i wyraźnego zmniejszania liczebności załóg. Pylica płuc to wstydliwy problem polskiego górnictwa - ocenia prezes Wyższego Urzędu Górniczego Piotr Litwa i zapowiada nowe podejście do profilaktyki tego schorzenia, a także incjatywę zaostrzenia przepisów w tym zakresie.
Wymowa faktów musi niepokoić. Tylko w 2010 r. - dane za rok ubiegły będą znane w lutym - w polskim górnictwie stwierdzono 671 przypadków chorób zawodowych, w tym aż 548, tj. 81,7 proc., pylicy płuc. Od 2006 r. obserwowany jest przy tym wzrost stwierdzanej liczby przypadków chorób zawodowych w tym sektorze. Co więcej, zjawisko to pozostaje w drastycznym kontraście do innych gałęzi gospodarki. Dla celów porównawczych - w kontekście spadającej liczby załóg w górnictwie - użyteczny jest współczynnik zachorowalności zawodowej na 100 tys. zatrudnionych. O ile w 2006 r. wyniósł on 309,1, to w pięć lat później sięgnął już 368, będąc trzynastokrotnie wyższym niż w całej gospodarce, w której liczba przypadków chorób zawodowych malała.
W ocenie Janusza Malingi, dyrektora Departamentu Warunków Pracy w WUG, opieranie się w profilaktyce pylicy głównie na środkach ochrony indywidualnej górników przypomina leczenie ciężkiej choroby zmianą opatrunku. Rzecz w tym, aby nie dopuszczać do przekraczania dopuszczalnych stężeń pyłu, a więc upowszechniać nowoczesne środki ochrony zbiorowej.
Pylica wyrzutem sumienia
Pylica płuc jest szczególnym schorzeniem zawodowym. Szczególnym, ponieważ długi okres tzw. inkubacji powoduje, że ujawnia się w końcowym okresie aktywności zawodowej górnika, a zazwyczaj w kilka, kilkanaście lat po zakończeniu pracy.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM.
Szczegóły: nettg.pl/premium
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Kurtyny wodne to szmelc dlaczego nikt nie napisze że podnoszą wilgotność do tego stopnia w ciepłych pokładach że nie idzie pracować ale co tam górnik wszystko zniesie Doktorki wbijcie sobie do tych pustych łbów że pewnych rzeczy nie idzie zmienić a na papierze napewno będzie się wam zgadzać.