- Polska ma szansę na uzyskanie 300 mld zł z nowego budżetu UE - powiedział w czwartek w Senacie unijny komisarz ds. budżetu Janusz Lewandowski. Tłumacząc się z udziału w spocie wyborczym PO, w którym padły te obietnice, mówił, że "nie najlepiej się z tym czuje".
- Uczestniczyłem w formach czysto politycznych. Co do formy - nie najlepiej się z tym czuję i to wypowiedziałem - mówił komisarz, przedstawiając w Senacie stan negocjacji nad unijnym budżetem na lata 2014-2020.
Dodał jednak, że wynegocjowanie 300 mld złotych jest możliwe. - Rzeczywiście gramy o te miliardy - podkreślił Lewandowski.
- Bardzo dużo zależy od skuteczności negocjacyjnej - mówił. -Spokojnie może to być ta kwota, nawet przy pewnych cięciach, byle się tylko Europa nie rozleciała - przekonywał senatorów Lewandowski. Nawiązał w ten sposób do cięć w budżecie, których domaga się siedem krajów UE będących płatnikami netto.
- Wiele zależy od sztuki takiego kraju jak Polska, aby dzielić tych, którzy chcą ciąć, ale też starać się zawierać maksymalne sojusze z tymi, którzy chcą bronić zwłaszcza polityki spójności - mówił Lewandowski o strategii podczas negocjacji budżetowych. Nie wyrażał natomiast obaw o cięcia w polityce rolnej, z której korzysta wielu płatników netto z Francją na czele.
- Polityka rolna będzie twardo broniona i ja o ten rozdział budżetu europejskiego zupełnie się nie obawiam - mówił.
Lewandowski zaznaczył, że nie ma natomiast szans na powiększenie budżetu, który według propozycji KE z czerwca ub.r. ma wynieść 972,2 mld euro.
Wyjaśniał, że polityka spójności jest głównym celem cięć płatników netto. Podczas debaty unijnych ministrów na temat nowego budżetu UE, która odbyła się pod koniec stycznia, Wielka Brytania, Niemcy, Francja, Finlandia, Holandia oraz Szwecja i Austria zażądały cięć w wysokości minimum 100 mld euro.
- Przy tych 100 miliardach, jakich szukają płatnicy netto, np. Niemcy (...), oczywiście w pierwszym rzędzie ofiarą padają regiony Niemiec wschodnich, tzw. regiony przejściowe - zauważył Lewandowski, dodając jednak, że kraje słabsze, jak Polska, także są na celowniku. Występując w Senacie, bronił polityki spójności, przypominając, że fundusze kierowane do krajów-beneficjentów unijnego budżetu częściowo wracają do płatników netto dzięki współpracy firm, kontraktom itd.
Komisarz wskazywał, że tak jak dla polskiej prezydencji ważne było Partnerstwo Wschodnie, tak dla Duńczyków istotne są odnawialne źródła energii.
- Prawdopodobnie Polska będzie w zderzeniu z tym ekologicznym nurtem w UE i Polska ma największą niewygodę w tym zakresie - podkreślał.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.