W przygotowaniu jest nowa rezolucja dotycząca efektywności wykorzystania zasobów. Chodzi o surowce mineralne, ziemię, lasy, wodę, powietrze, a także energię. W perspektywie długoterminowej propozycja jest bardzo ciekawa, ponieważ sprzyjać ma zwiększeniu zatrudnienia, przy jednoczesnym zmniejszeniu ilości surowców, materiałów i energii w samej produkcji. Chodzi o przesunięcie dotychczasowego opodatkowania ekologicznego z pracy na surowce i materiały...
Prof. Adam Gierek, eurodeputowany:
- Globalną konkurencję wygrywają bowiem dziś ci, którzy dysponują wszystkimi elementami produkcji, a więc fachową pracą, surowcami i materiałami oraz tanią energią. Im rozsądniej korzystać będziemy z tych zasobów, tym więcej ich zaoszczędzimy. To logiczne. Sprawy idą w dobrym kierunku, tym bardziej, że postawiono przy okazji na innowacyjne technologie. Niewykluczone więc, że udałoby się nawet przepchnąć w rezolucji nasze górnictwo, oczywiście efektywne, bezpieczne i ekologiczne. Zieloni, co prawda, ostro zareagowali na wieść o węglu, ale na razie nie dopięli celu.
Tymczasem w kuluarach Parlamentu Europejskiego dały się już słyszeć głosy krytyki pod adresem Komisji Europejskiej, że popełniła błąd, rzucając w 2008 roku na pierwszy ogień regulacje zawarte w pakiecie energetyczno-klimatycznym. Naciski niektórych środowisk były wówczas tak silne, że wszelkie protesty musiały zamilknąć. To zaowocowało wprowadzeniem wielu ograniczeń hamujących rozwój gospodarki. Teraz przeciwników pakietu jakby przybywa.
Mówi się, że to właśnie od kwestii efektywności należało rozpocząć unijną dyskusję o sprawach klimatu. Cóż, wszystkich postanowień pakietu nie da się obalić, ale niektóre można by "zmiękczyć". I to właśnie przy pomocy dyrektywy o efektywności energetycznej i rezolucji o efektywności wykorzystania zasobów. Niestety, okazję znów wykorzystują środowiska niechętne górnictwu węglowemu. W nowej dyrektywie, dotyczącej efektywności energetycznej, proponuje się, zamiast wzrostu efektywności energetycznej o 20 procent, zmniejszenie zużycia energii o 20 procent! Zaprotestowałem! Efektywność energetyczna to przecież nie to samo, co ograniczenie zużycia energii pierwotnej. Prawdziwą efektywność należy przeliczyć w odniesieniu do PKB dla danego kraju członkowskiego na podstawie danych Eurostatu.
Cieszyłbym się bardzo, gdyby w pakiecie zostało to, co złe nie jest, na przykład wsparcie dla energii odnawialnej, a zniknął zapis o handlu emisjami, sprzyjający robieniu dobrych interesów przez londyński establishment, oraz osławione CCS. Tej niesprawdzonej w praktyce technologii nie można nikomu arbitralnie narzucać.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Pięknie, PKP, pięknie, mamy sie cieszyć z tego, że wyalienowane pieknoduchy żyjące luksusowo na koszt podatników całej Europy zaczynają dostrzegać rzeczywistość, która skrzeczy. I raczą się do niej odnieść... Przecież parlament to miejsce scierania sie racji, a nie dyktatu sfanatyzowanych doktrynerów, a właściwie lobbystów, reprezentujących różne "środowiska". Do czego europejskie elity doprowadziły finanse Europy i jak bezradne są w swym egoiźmie i zadufaniu - widać, słychać i czuć. Nie ma co liczyc na zmiękczanie pakietu, trzeba go zawiesić do 2020, bo inaczej europejską gospodarkę rozjadą Chiny...