W należącym do KGHM zakładzie Rudna doszło do wypadku, w którym ucierpiało trzech pracowników - poinformowała portal nettg.pl rzecznik Wyższego Urzędu Górniczego Jolanta Talarczyk.
To drugi - po wypadku śmiertelnym w zakładzie Polkowice-Sieroszowice - wypadek w kopalni KGHM w ciągu jednej nocy.
- W ZG Rudna na poziomie 1100 m w komorze maszyn ciężkich, podczas demontażu opony ( o rozmiarze 23,5 cala) w wozie odstawczym rannych zostało trzech pracowników. Do wypadku doszło w pątek 20 stycznia o godz. 2:35 - czytamy w nadesłanym przez WUG komunikacie.
Demontaż koła był konieczny przed planowaną naprawą układu hamulcowego. Nie mogąc odkręcić nakrętek poszkodowani podgrzewali je palnikiem. Podczas tych czynności doszło do rozerwania opony. Poszkodowani pracownicy Przedsiębiorstwa Budowy Kopalń zostali uderzeni sprężonym powietrzem. Są hospitalizowani w szpitalu w Lubinie.
Przyczyny i okoliczności obu wypadków ustala Okręgowy Urząd Górniczy we Wrocławiu.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Palili szpilki palnikiem bo nie mogli odkręcić koła, ale głupota ludzka nie zna granic i zapomnieli o spuszczeniu powietrza z opony. Pod wpływem gorąca powietrze się rozpręża no i buuuum Na własne życzenie No i pytanko gdzie jest dozór maszynowy który pozwala na takie tragiczne eksperymenty.
Operacja podgrzewania części maszyn podczas demontażu to powszechne zjawisko, tylko nikt z wykonujących te prace (dozór też) nie zdaje sobie sprawy co dzieje się ze strukturą materiału, potem są wypadki. Np. sworznie obudów zmechanizowanych przed demontażem są podgrzewane (co obniża wytrzymałość), piasty łożysk na wale itd.. Dopiero jak będzie wypadek, to wtedy ciągną producenta że to wada materiału.