Młodzi górnicy ze Śląska, którzy na przełomie roku podjęli pracę w jednej z kopalń w miejscowości Emerald, nadal próbują się urządzać. Portal górniczy nettg.pl towarzyszy im dzięki informacjom napływającym od inż. Wacława Turka z australijskiego stanu Queensland.
Cała siódemka pracuje. Pięciu z nich szuka kwatery, a wszyscy samochodów.
- Bez auta w Australii się nie da żyć - tłumaczy inż. Turek. - No, może w wielkim mieście, takim jak Sydney, Brisbane czy Melbourne, gdzie jest komunikacja miejska. Ale na prowincji takich luksusów nie ma.
I wyjaśnia, że autobusy między większymi miastami jeżdżą raz dziennie, rzadko częściej.Tak jest w przypadku Emerald z Rockhampton czy z Mackay. Z pociągami bywa jeszcze gorzej, np. ten z Brisbane do Emerald jeździ raz w ...tygodniu.
- Na szczęście są samoloty - pociesza, ale od razu dodaje - No, ale loty nie są tanie.
Dwóch polskich górników znalazło mieszkanie, ale daleko od Emerald, bo w miejscowości Yeppon. Jest to nadoceaniczne miasteczko z historią sięgającą 1865 roku. Słynie z czystych plaż i jest ulubionym miejscem nie tylko turystów, ale i górników z kopalń centralnej części stanu Queensland. Sęk w tym, że nasi dwaj górnicy są zmuszeni dojeżdżać do pracy w kopalni ponad 400 km. Ich życie będzie wyglądać tak, że przez 4 lub 5 dni będą pracować i mieszkać w Emerald, po czym będą wracać do domu nad morzem na 4 lub 5 dni. I tak w koło.
- Zobaczymy jak długo tak wytrzymają - zastawia się Wacław Turek. - Wielu Australijczyków tak próbowało, ale po pewnym czasie rezygnowali i powrócili do Emerald. Coś sam na ten temat wiem.
Mówi, że jazda do domu 400 km po zmianie nocnej czy dniówce jest niezwykle męcząca. Sam też przez 4 miesiące dojeżdżał 300 km i po kilku tygodniach miał dosyć.
- A tam, gdzie ja dojeżdżałem, nie było takiego ruchu i mogłem sobie pozwolić na łamanie przepisów, czyli na większe prędkości niż pozwalały na to normy - tłumaczy. - A na drodze z Emerlad w stronę Rockhampton natężenie ruchu się zwiększa z dnia na dzień i chłopcy radarowcy pilnują tej drogi codziennie.
Z australijskimi kopsami (tak nazywana jest drogówka) nie pogada się. Zatrzymanie kosztuje i punkty, i co najmniej 300 dolarów.
- Drogówka tu nie bierze łapówek - śmieje się Turek. -Tylko wręcza mandacik i odjeżdża, dając kilka dni do zapłaty.
W Australii maksymalnie można jechać z prędkością 110 km na godzinę. Przy tamtejszych odległościach jest to deprymujące i kusi, aby przycisnąć pedał gazu na prostej drodze.
Kolejni, nowi górnicy, którzy przyjechali z Polski, są jeszcze na szkoleniu w miejscowości Mackay. Prawdopodobnie potrwa to jeszcze tydzień.
Ci, którzy już pracują, zarabiają 45 dolarów na godzinę.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
budźta sie panowie, 95% wykwalifikowanych fachowcow jest juz za starych na wyjazd, dwa angielski "ja kali jesc, ja kali pic" albo zero znajomosci jezyka... a ci ponizej 30 r.ż inz,mgr to nie maja zielonego pojecia o gornictwie... przychodza na kopalnie po studiach i nie wiedza nic, ucza sie od zera... kasa to nie wszystko, zrobcie sobie bilans zyskow i strat, wyjechac moze ktos kto jest przed 30, jest singlem, ma z 10lat gornictwa, zna jezyk i wie o co c'mon a nie byle jakie studenciaki...pzdro
Witam, Kolego @gość: 1-7 można nawiązać z Tobą jakiś kontakt ? Chciałbym zapytać o kilka kwestii związanych z pracą w australijskim górnictwie. Może ktoś z Waszej Siódemki prowadzi jakiś blog lub zamieścił filmiki na youtube gdzie można zobaczyć jak faktycznie wyglądają realia życia i pracy w Australii ?
A mówia że Hanys to nie Polak nie ???????????????????/
Do 1-7 Mieszkasz w Yeppoon, a to też przypadkiem nie nudna wiocha? CO tam masz? Ocean? Każdy spier...ala co większych miast bo to taka wiocha, ciekawe ilu tu jeszcze zostanie. Lepiej mieszkać jak najdalej od innych. Kilkanaście km dalej ma się centrum kulturalne i duże możliwości pracy. W Y nic się nie znajdzie, tam nie ma nic do roboty.
Jestem jednym z siedmiu ,mieszkam w Yeppoon do Emerald mam 310 km i dokładnie jadąc przpisowo plus do tego prace na drogowe(często się zdarza) to równe 4 godziny. Po co te pretensje do autora o pare km ? Zazdrość ? W Emerald wynajem to min. ok.$ 700 tydzień ja płace 400 w Yeppoon paliwo z Y do E i z powrotem to ok $80 i to nichodzi o oszczędności ale Emerald to nudna wiocha. poz
DO goscno 2. Człowieku co się tak pieklisz? Sam pewnie tak jeżdzisz i taki dokładny jestes. Queenslandzki klub motorowy ... aleś Ty obyty uuuu. Pewnie wracając z pracy nie wyciągasz nosa z komputera albo komórki. Jak jesteś taki do przodu to sam się przenieś do Emerald skoro Ci dojazdy nie służą. W Emerald jak w bajce, idealnie dla starych pryków. To komenty i każdy może wyrazić swoją opinię. Pewnie sam jesteś jednym z tych co tu przylecieli do roboty i jedziesz po każdym kto Ci się nawinie. Polak polakowi zawsze wilkiem. Taka Polska rzeczywistość.
Widac nie umiesz czytac NAPISANE JEST DO pracy 400 km .GDzie ty madralinski znalazles te slowo PONAD ? A Emerald do Yeppoon bo tam mieszkaja/ mieszkasz- jest dokladnie 311.6 km czyli czas przejazdu jadac przepisowo - tak podaje Queenslandzki klub motorowy - to 3 godziny i 26 minut . Ale jak zapewne wiesz - bo zapewne jestes jednym z nich i jezdzisz to w EMERALD nie ma kopaln - sa poza Emerald i to ponad 50 km od EMERALD czyli z Yeppoon do kopalni jest ponad 360 km (Blisko 400) i tu masz racje nie ponad 400 ale ponizej 400km, i czas przejazdu wydluzy sie o te 50 -60 km czyli nastepne 45 minut . I tu masz juz 4 godziny jazdy . Wiem od wielu ludzi ( mlodych i starszych ) ze takie dojazdy sa meczace bo ruch na tej trasie jest dosc duzy i podobno sa duze ograniczenia w predkosci - roboty drogowe . Wielu gornikow przenioslo sie z Emerald nad ocean , po czym powrocilo do Emerald z powdu nmeczacych dojazdow
Jakie ponad 400km? Skąd te głupoty? Człowieku popatrz na mapę albo sobie tu przyjedz. Co najwyżej 320/330km. Ciekawe skąd takie głupoty bierzesz i później wypisujesz. Tobie może takie życie na dojazdach nie pasuje (pasowało) ale inni nie mają nic przeciwko. Zresztą w Emerald jest drogo i to co wydaje się na paliwo aby tam dojechać traci się na zwykłych opłatach jak "rent" itp. Żadna mi oszczędność. No tak wiek robi swoje i organizm nie wytrzymuje takich daaaaalekich podróży. No ale bez przesady że 3-3,5 godziny drogi to daleko. Człowieku mieszkasz w Australi gdzie wszędzie jest daleko a trasa 300-500km to jak rzut beretem.
Australink :-) Tam jest wszystko. Czytać i trochę więcej szukać :-) A znajdziecie. W końcu dobry wuje google wie wszystko :-) Pozdrawiam górników.
Po odliczeniu podatku z 45 dol ( 37% ) wyjdzie, że zarobią na miesiąc nie całe 5 tys. dol ( przy pracy ok. 168 godz/miesiąc ) Czy to jest dobry zarobek a tamte realia?, czy da się coś z tego odłożyć? Niech ktoś coś napisze - bo sam fakt tak naprawdę ile zarabiają nic nam nie mówi.
Chcesz wyjechać do Australii i pracować w górnictwie, skontaktuj się z OzPOL Zatrudnienie.
Też za jakiś rok będę chciał wyjechać, ale teraz martwi mnie ten dojazd nie da się nigdzie bliżej coś znaleźć??? i jak z innymi opłatami. Panowie którzy tam już są niech nam napiszą o wszystkim!
Nie wszyscy w Australii pracuja w gornictwie i zarabiaja tak dobrze . Sa zawody gdzie placi sie duzo mniej -tj od 15 dolarow w gore a od tego nalezy zaplacic podatek (podatek jest progresywny) a table podatkowa mozna znalesc na stronach internetowych jest jawna . podatek dla stawki 45 dolarow wynosi jakies 37% -dokladne dane w tabelce podatkowej Osoby po studiach zarabiaja roznie zalezy to od zawodu . A wgornictwie inz gornik zarabia mniej od gornika TO PRAWDA .Bo wykonuje on inne czynnosci - zwykle biurowe - planowanie , staystyka, it'd Malo ktora z osob dozoru MA UKONCZONE STUDIA - jednostki na setki osob Nie ma stanowisk typu nadsztygar ,kierownik oddzialu , sztygar zmianowy . Osoby dozoru to DEPUTY / ERZ controller czyli sztygar i Underground mine manager czytaj naczelny inzynier kopalni . 45 dolarow to dobry zarobek -sa gornicy zarabiajacy mniej - zalezy to od firmy i kopalni Tona wegla kosztuje powyzej 200 dolarow w zaleznosci od gatunku tego wegla .W Australii nikt nie kupuje wegla dla prywatnych potrzeb no NIE MA TAKIEJ POTRZEBY.
Nie wszyscy w Australii pracuja w gornictwie i zarabiaja tak dobrze . Sa zawody gdzi eplaci sie duzo mniej -tj od 15 dolarow w gore a od tego nalezy zapalcic podatek (podatek jest progresywny) a table podatkowa mozna znalesc na stronach internetowych jest jawna . podatek dla stawki 45 dolarow wynosi jakies 37% -dokladne dane w tabelce podatkowej Osoby po studiach zarabiaja roznie zalezy to od zawodu . A wgornictwie inz gornik zarabia mniej od gornika TO PRAWDA .Bo wykonuje on nine czynnosci - zwykle biurowe - planowanie , staystyka, it'd Malo ktora z osob dozoru MA UKONCZONE STUDIA - jednostki na setki osob Nie ma stanowisk typu nadsztygar ,kierownik oddzialu , sztygar zmianowy . Osoby dozoru to DEPUTY / ERZ controller i Underground mine manager czytaj naczelny inzynier kopalni . 45 dolarow to dobry zarobek -sa gornicy zarabiajacy mniej - zalezy to od firmy i kopalni Tona wegla kosztuje powyzej 200 dolarow w zaleznosci od gatunku tego wegla .W Australii nike nie kupuje wegla dla prywatnych potrzeb no NIE MA TAKIEJ POTRZEBY.
Jak zarabiaja 45 dolarów na godzine - to dniówka ich wynosi jakieś 450 - 540 dolarów. W innym artukule Waclaw Turek - podawal, ze ceny wynajmu domu/mieszkania w miejscowości Emerald sa bardzo duże bo wynoszą ok. 500 dol. za tydzień. Czegos tu nie rozumiem - sokoro są w stanie zarobić na czynsz tygodniowy jedną dniówką to to jest duzo ???!!! Chyba , ze z tych 45 dol. pobieraja im straszny podatek itp....
Czy moglibyście napisać coś więcej o ich pracy, co wykonują jakie są ich obowiązki, czym różni się tamto górnictwo od naszego. Dla mnie dziwne że zarabiają ponad 150 zł za godzinę czyli 1500 za dniówkę, to ile kosztuje tona węgla. Przecież węgiel ich musi konkurować z naszym czy odwrotnie, to przy takich kosztach pracy, to Polski górnik ma się rozumieć jest cyckany i dostaje ochłapy. Chyba że jest to górnictwo odkrywkowe.
Podpisuje sie pod pytaniem kolegi studenta i prosze o informacje dotyczace zarobków netto tzn na reke. Jesli zarabiaja 45 dol na godzine to powiedzmy ze misiecznie maja 30 tys zł, ile z tego maja na reke i ile mozna spokojnie odłożyc? I jak jest brane pod uwage doświadczenie?
Podpisuje sie pod pytaniem kolegi studenta i prosze o informacje dotyczace zarobków netto tzn na reke. Jesli zarabiaja 45 dol na godzine to powiedzmy ze misiecznie maja 30 tys zł, ile z tego maja na reke i ile mozna spokojnie odłożyc? I jak jest brane pod uwage doświadczenie?
A może portal nettg poda ceny żywności, zamieszkania, paliwa itd w Australii? :)ułatwi to rozpoznanie terenów - dla górników chcącym tam wyjechać... no i podstawowe pytanie - jaka jest różnica zarobków dla np. osoby po studiach - nadgórnik, sztygar, nadsztygar... itd :)