Wśród dwudziestu największych spółek notowanych na warszawskiej giełdzie tylko dwie w ciągu minionych dwunastu miesięcy dały zarobić inwestorom. Rekordzistą wzrostu jest PGNiG, którego akcje podrożały o 15 proc. Rekordzistą spadków - PBG, którego akcje potaniały o 66 proc.
Mijający rok nie był najlepszy dla warszawskiej giełdy. Wśród największych spółek notowanych na warszawskim parkiecie w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy akcje zaledwie dwóch zyskały na wartości. Na plus wyróżnił się gazowy gigant PGNiG, którego stopa zwrotu przekroczyła 15 proc. Zyskały, choć znacznie mniej (+3,36 proc.) akcje Telekomunikacji Polskiej.
Główny analityk CDM Pekao Wojciech Białek ocenił, że gdyby na początku 2011 r. typować listę spółek, które mają szanse na wzrosty, to PGNiG i TPSA znalazłby się w tym gronie. - Rynek bojąc się, że znajdujemy się w początkowej fazie dłuższego spowolnienia, kryzysu wybierał spółki o maksymalnie defensywnym charakterze, czyli o niskiej wrażliwości na cykliczne wahania na rynku. Branża telekomunikacyjna jest branżą najmniej podatną na te wahania, podobnie jak PGNiG - powiedział Białek.
Pozostałe największe spółki notowane na GPW straciły na wartości. Rekordzistą spadków był spółka z branży budowlanej - PBG. Jej akcje potaniały w ciągu roku o ponad 66 proc., do 71 zł (z 213 zł).
Mocno przecenione zostały też akcje innej spółki z branży budowlanej - GTC. Jej papiery potaniały przez rok o ponad 61 proc., do ok. 9 zł.
- To może być zaskoczeniem, bo koniunktura w budownictwie nie jest najgorsza. Mogły tu jednak odgrywać rolę wspomnienia z lat 2007-2009, kiedy budownictwo było sektorem, który poległ na całej linii. Inwestorzy, którzy zakładali, że kryzys w strefie euro stanowi preludium do katastrofy podobnej do tej z lat 2007-2009 pozbywali się aktywów, które wtedy mocno traciły - powiedział analityk CDM Pekao.
W tym roku słabo radziły sobie też spółki z branży finansowej. Akcje Banku Handlowego potaniały o ponad 26 proc., BRE Banku o przeszło 17 proc., Getin Holding - o 38 proc., Pekao SA - o 21 proc., a PKO BP - o 25 proc.
Wojciech Białek ocenił, że powodem przeceny akcji banków należy doszukiwać się poza granicami Polski. Kryzys w strefie euro odbił się bowiem negatywnie na kondycji europejskich banków, które są właścicielami polskich spółek córek.
- Choroba zachodnioeuropejskich banków, spółek-matek, tłumaczy przeceny akcji polskich banków. Nasz sektor bankowy prezentuje się wyjątkowo dobrze na tle tego, co się dzieje w Europie. Mimo to obawy inwestorów, że słabe spółki-matki będą ciągnąć w dół spółki-córki pewnie zaważyły na ostrożności inwestorów w stosunku do polskich banków - ocenił analityk.
Podobnego zdania jest Michał Konarski, analityk sektora bankowego z Wood&Company, który powiedział, że inwestorzy reagowali negatywnie na polski sektor finansowy, mimo że kondycja polskich banków jest dobra. - Polska nie jest odizolowaną wyspą, inwestorzy reagowali na to, co się działo na Zachodzie, stąd przeceny - powiedział analityk.
Konarski dodał, że przyszłym roku spodziewane jest spowolnienie gospodarki, które będzie miało wpływ na sytuację sektora finansowego, co może nadal odbijać się na notowaniach banków.
Pod kreską rok kończą też spółki wydobywcze. Jastrzębska Spółka Węglowa od debiutu w lipcu potaniała o 38 proc., akcje KGHM zostały przecenione przez 12 miesięcy o niemal 34 proc., a Bogdanka potaniała o 5,4 proc.
W przypadku spółek energetycznych: akcje PGE potaniały o 8,6 proc., Tauronu - o 19 proc.
Potaniały też papiery spółek paliwowych: akcje PKN Orlen zostały przecenione o 28 proc., a Grupy Lotos - o 36 proc.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.