Gliwicka prokuratura umorzyła roku śledztwo ws. dostarczanych kopalniom aparatów ucieczkowych KA-60. Decyzja jest nieprawomocna, zażalenie złożył Związek Zawodowy Ratowników Górniczych, który wcześniej zainicjował postępowanie, informując, że wiele aparatów ma wady.
Piotr Żak z Prokuratury Okręgowej w Gliwicach powiedział w czwartek (29 stycznia), że postępowanie umorzono ze względu na "brak danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienie przestępstwa".
Decyzja o zakończeniu śledztwa jest nieprawomocna. Umorzenie zaskarżyli członkowie ZZRG.
- Trwa badanie, czy zażalenie podpisały osoby do tego uprawnione. Jeżeli okaże się, że tak, wtedy zażalenie rozpozna sąd - powiedział prok. Żak.
Związkowcy podawali, że prawie 30 proc. aparatów KA-60 użytkowanych w kopalniach miało wady. To właśnie po doniesieniu Związku Zawodowego Ratowników Górniczych gliwicka prokuratura wiosną ubiegłego roku rozpoczęła śledztwo, prowadzone pod kątem sprowadzenia niebezpieczeństwa dla zdrowia i życia górników.
Ostatecznie prokuratura nie podzieliła zdania autorów doniesienia. Powołuje się m.in. ustalenia niemieckich ekspertów, którzy na zlecenie nadzoru górniczego badali nowe aparaty KA-60 i nie mieli do nich zastrzeżeń. Śledczy uznali, że wady stwierdzone w aparatach, które trafiły do kopalń pojawiały się już w trakcie ich użytkowania.
W lutym ubiegłego roku grupa ratowników górniczych pikietowała gmach Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach, żądając kontroli i wycofania z kopalń niesprawnych aparatów. Ówczesny prezes WUG potwierdził, że nieprawidłowości, o których mówią ratownicy, rzeczywiście miały miejsce. Choć problemy z aparatami KA-60 powtarzały się już od kilku lat, dotąd nie stwierdzono, by sprzęt ten zawiódł podczas akcji ratowniczej.
W reakcji na medialne doniesienia, zarząd firmy produkującej aparaty - Fabryki Sprzętu Ratunkowego i Lamp Górniczych Faser w Tarnowskich Górach - oświadczył, że są one "nierzetelne i nieprawdziwe". Spółka podkreśliła, że jej aparaty mają certyfikaty zgodności z normami europejskimi, a proces produkcji nadzorowany jest, przynajmniej raz w roku, przez powołane do tego instytucje państwowe.
Według firmy Faser aparaty ucieczkowe KA-60, użytkowane zgodnie z instrukcją obsługi, są w pełni sprawne, bezpieczne i zachowują swe właściwości ochronne, natomiast usterki wystąpiły w tych aparatach, w których stwierdzono uszkodzenia mechaniczne, czyli w takich, "w których stwierdzono brak użytkowania w zgodzie z instrukcją obsługi".
Aparaty tlenowe KA-60 są wykorzystywane przez górników do ochrony układu oddechowego podczas ucieczki ze strefy zagrożonej gazami szkodliwymi dla zdrowia bądź z miejsc, gdzie stężenie tlenu jest niewystarczające do oddychania. Zapas tlenu w aparacie powinien wystarczyć na godzinę.
Problemy z aparatami ucieczkowymi pojawiły się już cztery lata temu. W marcu 2011 roku kopalnia Borynia zareklamowała 18 sztuk tego sprzętu, chodziło wtedy o wskaźnik szczelności. Po tej reklamacji producent był kontrolowany przez inspektorów WUG w 2011 i 2013 roku. Niektóre uchybienia zostały wyeliminowane (zmieniono np. dostawcę uszczelek).
W 2013 użytkownicy aparatów KA-60 ujawnili nowe mankamenty. Tym razem zastrzeżenia dotyczyły pochłaniaczy i worków. Niektóre ze sprawdzanych aparatów okazały się niekompletne.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
wypadek był w pazdzierniku , a dalej są umowy na kopalni ... ludzie robią ponad norme , kwestia czasu i znowu coś sie stanie , zero wnioskow
Musi dojść do tragedii żeby w tym chorym "Kraju" było coś zrobione dobrze od początku do końca ŻAL!!!
Prezes WUG-u potwierdził zę aparaty nigdy nie zawiodły podczas akcji ratowniczej KŁAMSTWOOOO!!!! Ile łapówki skasował za takie brednie??06.10.2014r, wybuch metanu w ścianie 560,na wesołej! Ja jeden z poszkodowanych którzy pomagaliśmy naszym popalonym kolegom się wycofywać.JA otworzyłem swój aparat i nie zadziałał! Podczas akcji ratowniczej kiedy to ratowników nie było,otworzyłem pięć (5)kolejnych i co? NIE ZADZIAŁAŁY!!!!!
Z SR-60 jest taki problem, że musisz wykonać do niego 5 wdechów. Przy 1000ppm 5 wdechów to minimum nieprzytomność... A spróbuj nie mieć przy sobie aparatu, zaraz kara dniówki!
Najwieksze badziewie od 2007 roku. Ktoś się nieźle obłowił na przetargu. Nie wiem po co zamienili z sr 60 na gorsze... Powinna być sprawa ale w MSW.
Totalna bzdura !!!