Prezydent Bytomia Mariusz Wołosz, podczas pełnego emocji wystąpienia na Sejmowej Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej oraz Komisji Finansów Publicznych, głośno krytykował ustawę dotyczącą sposobu finansowania samorządów z budżetu państwa. Śląscy parlamentarzyści zapewniają, że będą walczyć o pieniądze dla Bytomia.
Nie ma drugiego tak doświadczonego restrukturyzacją przemysłu miasta jak Bytom. Gmina, która w latach 80-tych ubiegłego roku wytwarzała 2% PKB Polski, podczas zmian gospodarczych lat 90-tych i późniejszych, pozostawiona była przez lata sama sobie. Utrata 50 tys. miejsc pracy w przeciągu dekady odcisnęła na mieście ogromne piętno. Ostatnie lata to jednak odbudowa potencjału i infrastruktury miasta. Uznanie Bytomia za Obszar Strategicznej Interwencji i przyznanie miastu 100 mln euro na rewitalizację i programy społeczne znacząco wpłynęły na rozwój miasta. Pojawiła się w nim Katowicka Specjalna Strefa Ekonomiczna, nowi inwestorzy, a inwestycje mieszkaniowe są uznawane za jedne z najwyższą stopą zwrotu w regionie. Dzisiaj to, co udało się osiągnąć przez ostatnie 15-20 lat, może być jednak zmarnowane, a władze miasta obawiają się scenariusza, który w Bytomiu jest już znany.
Rozmowa z prezydentem Bytomia, Mariuszem Wołoszem
Panie prezydencie, wczoraj było bardzo gorąco w Sejmie.
Nie mogło być inaczej, skoro ważą się losy Bytomia i tego, jaka będzie możliwość dalszego funkcjonowania samorządu i realizowania jego podstawowych zadań.
Przedwczoraj głośny protest branży górniczej i hutniczej w Katowicach, wczoraj Pana mocny głos w Sejmie. Czy rzeczywiście Śląsk może się obawiać rozwiązań legislacyjnych dotyczących samorządów orz funkcjonowania przemysłu na Śląsku? Czy to jest duże zagrożenie dla takich miast jak Bytom?
Myślę, że trzeba realnie na to spojrzeć. Zaplanowane przez rząd mniejsze dochody dla Bytomia oraz perspektywa zamknięcia kopalni bez jakiejkolwiek propozycji rysują czarny scenariusz dla Bytomia.
W czym tkwi główny problem w algorytmie, o którym Pan wczoraj mówił na komisji? I dlaczego to jest tak niekorzystne dla takich miast jak Bytom?
Dlaczego jest tak niekorzystne? Resort finansów przydziela samorządom dochody nie według rzeczywistej liczby mieszkańców, a sztucznie wyliczanej tzw. przeliczeniowej liczby mieszkańców. A to różnica pomiędzy 146 tys. mieszkańców – zgodnie z danymi GUS, a 128 tys. – według wyliczeń rządu. Jak można dzielić pieniądze na podstawie tak rozbieżnych danych? Jest też kilka innych niezrozumiałych determinant. Wskutek tych wyliczeń miasto Bytom zostaje uznane za miasto zamożne i tym samym ma dostać dużo niższą subwencję ogólną na skutek wyliczenia jego potrzeb wyrównawczych. W tym roku z tej puli mieliśmy aż 82 mln zł. W przyszłym będzie to okrągłe zero! Do tego dochodzą niższe dochody wyliczone przez Ministerstwo Finansów i Gospodarki i jesteśmy prawie 100 mln zł na minusie na przyszły rok. Jak w tej sytuacji mamy przygotować realny projekt budżetu do przedłożenia przed Regionalną Izbą Obrachunkową?
Bytom, tak jak Pan powiedział, w grudniu przestanie być miastem górniczym (31 grudnia planowane jest zakończenie wydobycia w KWK Bobrek; na terenie miasta eksploatację będzie jeszcze prowadził jeden prywatny przedsiębiorca - przyp. red.). Ta restrukturyzacja rozpoczęta w latach 90-tych była bardzo bolesna dla Bytomia. 100 mln euro, które Bytom otrzymał w ramach obszaru strategicznej interwencji, znacząco pozwoliło zmienić obraz miasta i wyjść z pewnego kryzysu. Czy te rozwiązania, o których Pan alarmował wczoraj w Sejmie spowodują, że miasto znów może mieć bardzo duże problemy? Czy to, co zostało zrobione w ciągu ostatnich 10-15 lat, może być zmarnowane?
Moje wczorajsze wystąpienie i emocje z tym związane niewątpliwie wiążą się z tym, że jestem świadomy okresu transformacji, który był bardzo bolesny i brzemienny w skutki dla Bytomia. I choć nie mówimy już o tej samej skali, scenariusz jak na razie jest ten sam, czyli zamknięcie zakładu, pozbawienie miasta środków i brak jakiejkolwiek alternatywy. Nie można do tego inaczej podchodzić, jak zdecydowanie i konkretnie. Mam świadomość, co może się wydarzyć w sytuacji, kiedy rząd nie podejmie konkretnych działań w tych tematach.
***
Posłanka Marta Golbik, zapytana o to, czy jest jeszcze realna szansa na zmianę sposobu finansowania samorządów, by miasta takie jak Bytom nie stały się ofiarą systemu, który wydaje się daleki od sprawiedliwego, przyznaje, że „żaden system nie będzie idealny”.
- Patrząc jednak na kwoty, które w ramach nowego systemu mają otrzymać wielkie metropolie kosztem takich miast jak Bytom na pewno wymaga to głębokiej refleksji. Doskonale rozumiem emocje pana prezydenta podczas Komisji Samorządu Terytorialnego. Każda złotówka więcej lub mniej w kasie miejskiej przekłada się na to, co samorząd może zrobić dla swoich mieszkańców. Miasta tak doświadczone zmianami gospodarczymi i przemysłowymi jak Bytom powinny być pod szczególną ochroną. Bytom, który jest Obszarem Strategicznej Interwencji i jako samorząd w ciągu ostatnich lat wykonał tytaniczną pracę, by wejść na pozytywną ścieżkę rozwoju nie może być pozbawiany środków z budżetu państwa kosztem takich miast jak Warszawa czy Kraków. Pan prezydent z mojej strony może liczyć na pełne wsparcie i pomoc w tym zakresie – podkreśla Marta Golbik.
***
Z kolei senator Halina Bieda przyznaje, że algorytm wykorzystywany w systemie podziału środków dla samorządów jest oparty o kryteria GUS-owskie, a nie na czyimś "widzimisię".
- Niestety, jak każdy system, na pewno ma błędy, które należy poprawić. O tym problemie pan prezydent wspominał. My dziś na komisji senackiej o tym również rozmawialiśmy. Zarówno w poprzednim roku, jak i obecnym. Dzisiaj rozmawiałam też o możliwości korekty danych i miasto Bytom taką korektę wykona. Rozmawialiśmy też o rezerwie budżetowej, z której każde miasto, które się znajdzie w takiej trudnej sytuacji może korzystać. Więc ja na pewno będę wspierała starania pana prezydenta o to, aby móc z tej rezerwy skorzystać, bo rzeczywiście Bytom jest pokrzywdzony przez historyczne gospodarowanie i wpływ przemysłu na miasto, niezależnie od władz samorządowych. Doskonale wiemy, jakie koszty wyrządziła rabunkowa gospodarka PRL-u, która była prowadzona na terenie Bytomia. Dlatego Bytom już w latach poprzednich był w obszarze strategicznej interwencji, aby takie nierówności wyrównać. I to, że znalazł się w tym, nazwijmy to, gronie zamożnych miast, jest akurat niesprawiedliwe dla miasta. My się cieszymy, że się sytuacja w Bytomiu poprawia, ale z drugiej strony widzimy, że na bieżące funkcjonowanie tych pieniędzy po prostu nie ma, więc ja na pewno będę zabiegała o to, aby prezydenta wspierać w każdych działaniach, które poprawią sytuację finansową miasta.
Senator Bieda, zapytana o to, czy jest szansa dla Bytomia na zwiększenie środków na przyszły rok, odparła, że o to "zabiega". - Dzisiaj już rozmawiałam z panią minister Majszczyk w tym temacie, a także z panem ministrem Domańskim. Będziemy dalej toczyć te rozmowy. Pan prezydent Wołosz ma pełne wsparcie śląskich posłów i senatorów, będziemy walczyć o dodatkowe środki, oczywiście w uzgodnieniu z miastem, bo tylko wtedy takie rozmowy są skuteczne.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.