Kilka tysięcy rocznych raków błotnych czeka na odłów ze zbiornika w Nadleśnictwie Siewierz, które udało się wyhodować ze stada podstawowego liczącego 42 osobniki wpuszczonego tam rok temu. To wyniki przeprowadzonego właśnie odłowu kontrolnego.
Projekt restytucji raka błotnego na terenie województwa śląskiego wszedł w najważniejszą fazę. W grudniu 42 osobniki dorosłe ze stada podstawowego przystąpią do drugich już godów w siewierskim zbiorniku.
Projekt restytucji raka błotnego w województwie śląskim realizowany jest przez leśników z Nadleśnictwa Siewierz przy udziale Zespołu Parków Krajobrazowych Województwa Śląskiego oraz dzięki opiece naukowej i wsparciu SGGW w Warszawie.
- Odłowiliśmy kilkadziesiąt młodych osobników sprawdzając ich kondycję –w tym m.in. ich wielkość i żywotność – mówi dr Witold Strużyński z Wydziału Nauk o Zwierzętach, SGGW w Warszawie dodając, że nie spodziewał się aż takich przyrostów pozyskanych „roczniaków”.
Jego zdaniem nic nie stoi na przeszkodzie, aby w kolejnym sezonie rozpocząć przenoszenie raków do kolejnych zbiorników zarówno na terenie Nadleśnictwa Siewierz jak i kolejnych jednostek Lasów Państwowych w tym do Nadleśnictwa Rudziniec, gdzie prowadzony jest od wielu lat program małej retencji. Jego celem w dużym uproszczeniu jest renowacja lub budowa nowych zbiorników wodnych zatrzymujących wodę w lesie.
- Od początku zależało nam, aby projekt nie był lokalnym przedsięwzięciem w ramach Nadleśnictwa, ale dał początek przywracania raka błotnego a w przyszłości również raka szlachetnego środowisku w całym województwie śląskim. Dlatego niezbędne było uzyskanie zgody Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska – przypomina Damian Sieber, dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach.
Warto przypomnieć, że przygotowania do stworzenia stada podstawowego rozpoczęły się pod koniec 2019 roku. Ostatecznie trójstronne porozumienie w tej sprawie podpisano jesienią kolejnego roku.
- Dziś naprawiamy to, co zostało zniszczone przez człowieka i przemysł XX w. Zanieczyszczenia wód, racza dżuma przywleczona z Ameryki wraz z introdukowanymi w Polsce rakami pręgowatymi i sygnałowymi, doprowadziły do wyginięcia rodzimych gatunków. Ale włożony wysiłek na pewno się opłaci. Nie w wymiarze finansowym ale z pewnością przyrodniczym. Dziś zarówno rak błotny, jak i rak szlachetny znajdują się pod ochroną i figurują w Polskiej Czerwonej Księdze zagrożonych gatunków – przypomina Grzegorz Cekus, nadleśniczy Nadleśnictwa Siewierz.
Rak błotny dorasta do 30 cm, zwykle jednak osiąga połowę tej długości.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.