Wszystko wszystkim mozna mowic ze gornik na warsztacie to nie gornik, elektryk to nierob, a kalfaktor siedzi na gorze i ma szychty dolowe, tylko ze nikt nie popatrzy na to, ze jakby nie ta cala otoczka dookola "gornika" to ciekawe ile by tym swoim kilofem i wiaderkiem na jednej zmianie nafedrowal? Mamy sie cofac do czasow jak powstawaly kopalnie? Dac gornikom kilofek lopate i wiaderko i niech ida na sciane pare kilometrow pieszo bo przeciez chop z przewozu to tez nie gornik...