W Niemczech dopłaca się do tony węgla. Tak samo jak Angela mogła dopłacić do Opla, żeby nie upadł. W Polsce jakimś cudem, przy niskich kosztach płacy nic się nie opłaca. Nie ma już stoczni. Nie ma praktycznie przemysłu. Sami ekonomiści wiedzą, że 1 miejsce pracy w przemyśle ciężkim to dodatkowe 3-4 w usługach i lekkim. Niemiec jest mądry i woli dopłacić x euro do tony węgla, bo wie, że wróci mu się to w podatkach. VAT itd. W Polsce się nie da- smutne, ale prawdziwe.