Decyzje o zamknięciu wałbrzyskich kopalni były czysto polityczne. Zamydlono górnikom oczy wizjami turystycznego Eldorado i odprawami. Zasypano szyb Kopernik, perłe inzynierii górniczej, zamknięto dodatkowo dwie koksownie, zakłady chmiczne, biuro projektowe itd. Dwie kopalnie zlikwidowano na "pniu", została WKWK Wałbrzych, miała wydobywac antracyt, przerabiać i koksować...niestety samo miasto, wówczas rządzone przez SLD, samo zadało cios zabierając kopalni 10 mln zł, rzekomego podatku od wyrobisk...okazało się, że niesłusznie...dziś miasto ma oddać 20 mln złotych. Węgiel we Wałbrzychu jest, antracyt, czarne złoto. Ale kopalnie zlikwidowano tak, aby już nigdy ich nie uruchomić, pogwałcono wszelakie zasady likwidacji wyrobisk. Dużo by pisać, serce żal ścicska na widok samotnych szybów, bez lin, na widok 500 lat rdzewiejącej historii człowieka, ziemi i maszyn. A dziś co mamy? Zamknięte kopalnie i...pozowlenie na badania geologiczne dla obcego kapitału. I dobrze, może baranom u szczytów władzy zdejmie to łuske z oka i zobaczą jak wielką krzywdę zrobiono ziemi wałbrzyskiej i górnikom, wycinając cały przemysł górniczy i pokrewne.