Komentarz do artykułu:
Budryk: strajk był legalny, liderzy naruszyli prawo

Andrzej, twoje tłumaczenie jest godne przedszkolaka. Winna jest pani przedszkolanka, bo dała mi zabawkę, którą w walnąłem kolegę. Gdyby mi tej zabawki nie dała, to kolega by nie miał blizny na głowie. Mam prośbę, nie rób ty ze swoich kolegów związkowców infantylnych dzieciaków czy debili, którzy nie wiedzieli, co czynią. Panowie - może i ty - podjęli grę ostrą i brutalną, i przerżnęli ją z kretesem. Z tego, co w czasie strajku mówili, wiedzieli, co robią i dlaczego. Warto zachować trochę godności.