Komentarz do artykułu:
Boże Dary: nie ma już sygnału z lampy górnika

Co do gostka na obsłudze - był w budzie lub krążył gdzieś kole pętlicy, napędu etc... Ta taśma fes szybko chodzi a i odcinek od końca pętlicy do wysypu jest na tyle wysoko że ciężko by miał coś zauważyć. Prędzej wcześniej (kilkanaście metrów od stanowiska obsługi) - gdzie taśma jest na wysokości bioder. Niestety kubeł o którym mowa ładują ręcznie i ratownik wraz z nim wyjeżdża z zbiornika na osobnej linie. Próbowali bez wychodzenia by szybciej było ale mogło to się źle skończyć dla jednego z nich, gdyż urobek obklejony na bokach się zsuwa i kolejnego mogło przysypać... Akcja trwa i oby jak najszybciej go znaleźli.... Z zbiornika nie ma szans by na jakiś wagonik został wyfedrowany. Z skipu po wyjechaniu na powierzchnię sypie prosto przesiewacze lub na kolejne taśmy na sortowni gdzie też zapewne jest obsługa..... Gdy skip ładuje to urobek ciągle jest zasysany do środka, coś jak wir, więc dlatego może być przy dnie. Zanim odstawa została zatrzymana troszkę czasu minęło... wyrazy współczucia dla rodziny, takie maluchy i już bez ojca :( [*][*][*][*][*][*][* ][*][*]