Komentarz do artykułu:
Górnictwo: szukają... zaginionego pracownika

Warsztat w którym pracował znajduje się 1300m od szybu, zbiornik do którego najprawdopodobniej wpadł 5minut na piechotkę w innym kierunku od szybu, nie ma możliwości podjechania sobie taśmą do tego zbiornika bo idąc do niego wychodzi się 20m od napędu taśmy i wlocie zbiornika ,jaki sens jechać 20m na taśmie Najprawdopodobniej poślizgnął się na drabince prowadzącej do zbiornika podczas wykonywania jakiejś pracy i spadł.